Kościół apeluje o międzynarodowe wsparcie dla „karawany migrantów”
Beata Zajączkowska – Meksyk
Sytuacja na pograniczu jest bardzo trudna. Znajduje się tam co najmniej 8,5 tys. migrantów, którzy całymi tygodniami szli pieszo w karawanie uciekając przed niesprawiedliwością, biedą i wykorzystywaniem. „Wiele z tych osób jest chorych i wycieńczonych podjętym wysiłkiem. Meksyk gościnnie ich przyjął i otoczył opieką, jednak teraz potrzebuje wsparcia wspólnoty międzynarodowej, ponieważ ta sytuacja nie rozwiąże się w ciągu najbliższych tygodni” – podkreśla arcybiskup Tijuany, meksykańskiego miasta leżącego na granicy z USA. Abp Francisco Moreno Barrón wskazuje, że różne kościelne organizacje aktywnie włączyły się w niesienie pomocy migrantom. „Dzięki tej jedności jesteśmy w stanie zapewnić potrzebującym dach nad głową, wyżywienie i pomoc medyczną. Wspierają nas w tym miejscowe władze, jednak w obliczu przedłużania się kryzysu potrzebujemy pomocy z zewnątrz” – zauważa meksykański hierarcha.
95 proc. z tych osób nigdy nie otrzyma azylu w Stanach Zjednoczonych. By go dostać trzeba przedstawić konkretne dowody na to, że jest się np. prześladowanym, a ci ludzie często nie mają nawet aktów urodzenia dla swoich dzieci – podkreśla ks. Pat Murphy, prowadzący ośrodek dla uchodźców w Tijuanie.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.