Szukaj

Burundi: Kościół odważnie przeciw etnicznym konfliktom Burundi: Kościół odważnie przeciw etnicznym konfliktom 

Burundi: Kościół odważnie przeciw etnicznym konfliktom

W Burundi zakończył się lokalny etap procesu beatyfikacyjnego 44 męczenników, ofiar bratobójczych walk między dwoma grupami etnicznymi Hutu i Tutsi. Jest to wydarzenie o wielkim znaczeniu symbolicznym. Burundi nadal jest bowiem pogrążone w plemiennym konflikcie, tym razem trwa dyktatura Hutu, a przyszli błogosławieni to katolicy, którzy nie zgodzili się na postępowanie według logiki podziałów etnicznych.

Krzysztof Bronk - Watykan

Jak podkreśla ks. Claudio Marano, misjonarz od 30 lat posługujący w tym kraju, Kościół wykazał się w tym wielką odwagą. Wskazał bowiem na wciąż istniejący problem i zakwestionował oficjalną politykę państwa, która bazuje na podziałach etnicznych – mówi ks. Marano.

Katoliccy męczennicy nie zgodzili się na etniczne podziały

„Jest to pierwsza tak ważna decyzja ze strony miejscowego Kościoła. Tym samym wskazuje się na wciąż istniejący problem konfliktów etnicznych między Hutu i Tutsi, który od 60 lat pogrąża ten kraj w przemocy. Przemoc ta przybiera różną postać. Dyktatury raz Tutsi, raz Hutu. Zabójstwa, rzezie, wojna 13-letnia. Trwa to również dzisiaj w postaci dyktatury Hutu. W czasie wojny wymordowano pół milina ludzi, w tym setki kapłanów, zakonnic i katechistów. Przykładem może być 40 seminarzystów zamordowanych w 1997 r., czyli w samym środku wojny, która trwała od 1993 do 2005 r. Żołnierze podzielili się wtedy na dwa etniczne ugrupowania. W tym wypadku chciano dać nauczkę miejscowemu biskupowi, którym był Tutsi. Żołnierze wtargnęli do seminarium, zgromadzili wszystkich alumnów, kazali im rozdzielić się według przynależności etnicznej. A kiedy się na to nie zgodzili zabili wszystkich 40.“

Ks. Marano przypomina, że sytuacja humanitarna w Burundi jest dziś katastrofalna. Kraj ten w 70 procentach żyje z pomocy zagranicznej. Natomiast kraje zachodnie, a także ONZ, nie tolerują aktualnej dyktatury Hutu i z tego względu praktycznie wycofały się z Burundi. „Pozostali jedynie Chińczycy i Rosjanie, których prawa człowieka nie obchodzą. (…) W konsekwencji co czwarty mieszkaniec Burundi umiera z głodu” – dodaje włoski misjonarz.
 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

28 lipca 2019, 13:43