Holenderski Wielki Post: bardziej społeczny niż religijny
Beata Zajączkowska – Watykan
Polski chrystusowiec od 12 lat pracuje w Holandii. Obecnie jest proboszczem w parafii Maria Hertogin van Drenthe, która powstała z wchłonięcia czterech innych, co oddaje narastający w tym kraju trend do zamykania kościołów i łączenia parafii. Wyznaje, że często słyszy od wiernych „myśmy się już odzwyczaili”, gdy proponuje im spowiedź, nabożeństwa wielkopostne czy adorację Najśw. Sakramentu.
Ks. Józef Okonek – W Holandii najbardziej uderzyła mnie kwestia podejsćia do sakramentów
„Trzeba dużo czasu i ogromnej cierpliwości, by na nowo ożywić holenderski Kościół” – mówi ks. Okonek. Wspomina, że kiedy w kościele, przy którym mieszkał znalazł monstrancję, kościelny nawet nie wiedział do czego służy. Wprowadził adorację Najśw. Sakramentu w pierwsze czwartki miesiąca i zaprosił wiernych do korzystania z sakramentu spowiedzi. „W pierwszym roku w całej parafii wyspowiadałem może ze dwie osoby. Gdy po kilku latach kończyłem tam pracę, 30 osób spowiadało się rocznie w całej parafii” – mówi chrystusowiec.
Na 3,7 mln Holendrów deklarujących się jako katolicy zaledwie 153 tys. uczęszcza na niedzielną Mszę. W latach 1985–2015 zamknięto w Holandii ponad 1000 kościołów. Podobny los czeka drugie tyle świątyń.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.