Lwów: mija pierwszy szok wywołany wojną
Mariusz Krawiec SSP – Ukraina
Na zachodzie Ukrainy, gdzie do tej pory działania zbrojne nie dotarły, po pierwszym szoku wywołanym wybuchem wojny sytuacja nieco się normalizuje.
„Jeżeli chodzi o stan psychiczny, to ludzie trochę się już przyzwyczaili, chociaż jest to trudne. Przyzwyczaili się, bo wojna trwa już kilka dni - mówi dziennikarka Katolickiego Programu Radiowego we Lwowie Irena Rudź. - Nasi wojskowi dalej odważnie walczą i jest to bardzo budujące. Jeżeli chodzi o zachód kraju, to ludzie na różne sposoby udzielają się w wolontariacie. Chodzi o to, aby nie siedzieć w domu. Druga rzecz, że wiele pomocy humanitarnej wciąż napływa i tę pomoc trzeba rozdzielać. To też robią osoby na zachodzie Ukrainy. Kolejną rzeczą jest to, że ludzie się już trochę uspokoili. Pierwsza panika minęła. Wielu wraca do miast. Trzeba jakoś dalej żyć i dalej pracować. Zatem kto może, wraca do pracy, bo za coś trzeba będzie kupić żywność. Oczywiście, jest jeszcze jedna rzecz, którą tutaj można robić i to robimy. Trwamy na modlitwie, w której jednoczymy się z całą Ukrainą i światem”.
Wczoraj Kościół rzymskokatolicki rozpoczął obchody Roku Krzyża Świętego, który był już zaplanowany dużo wcześniej, jeszcze przed wybuchem wojny.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.