Kapucyn z Kijowa: dziś wyjdziemy z naszych piwnic
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Choć mer miasta do tego nie zachęca, część ludzi postanowiła wrócić do Kijowa. „Samochodów jest coraz więcej, jest coraz więcej ruchu, chociaż nadal jest to życie jakby na polu minowym. Nie wiemy, co będzie jutro. Niepewność jest w naszych sercach” – opisuje brat Suska. Wielu Ukraińców żyje z dnia na dzień. Jak zaznaczył, do zakonników cały czas przychodzą ludzie. Z jednej strony szukają pokrzepienia, ale sami są także otwarci i życzliwi. Ważny jest dla nich pierwszy kontakt, przez który bracia starają się przekazać im Bożego Ducha i podtrzymać nadzieję. „Starają się żyć dzisiaj, tu i teraz, nie dlatego, że myślą o tym dniu jako ostatnim. Raczej nie chcą raczej wpadać we frustrację zastanawiając się, ile będzie trwała wojna, nie żywią niespełnionych oczekiwań” – przekazał zakonnik.
Radość dla braci stanowiła wizyta papieskiego jałmużnika, którzy Wielki Tydzień spędza na Ukrainie. Wczoraj odwiedził braci w ich domu. „Obecność kard. Krajewskiego była dla nas prezentem od Papieża Franciszka. Mówił nam, byśmy żyli radykalną, życiową Ewangelią, byśmy nie tyle słuchali świata, polityki, ale Ewangelii i żyli Słowem Bożym” – powiedział kapucyn.
Kapucyni zapraszają ludzi, by przyszli modlić się i świętować Triduum Paschalne w ich kościele. Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej obmyte będą nogi. „Ci, którzy przyjdą do nas, będą świętować razem z nami, mimo otaczającej nas śmierci i łamania nas wojną” – mówi brat Suska.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.