Świadectwo migrantów: mamy nadzieję, że Kongo zmartwychwstanie
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Irene i Raoul pochodzą z Konga, mają dwójkę dzieci. Poznali się dopiero we Włoszech, dokąd dotarli różnymi drogami. Dzisiaj są niezależni i zintegrowani z włoskim społeczeństwem. Raoul przybył do Rzymu przed 20 laty na studia, zaś jego żona jest uchodźcą. Uciekła z kraju i znalazła się początkowo w obozie dla uchodźców w Libii. Przepłynęła przez Morze Śródziemne w 2012 r.
„Kiedy opowiedziała mi swoją historię, byłem przerażony. Dziękowałem Bogu za jej los, bo mogła nie dotrzeć do celu” – mówi Raoul. Według niego, Kongo od lat jest na swojej drodze krzyżowej, a możliwość napisania rozważań i przeżycia nabożeństwa z Ojcem Świętym, jest okazją do utwierdzenia się w nadziei.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.