COMECE: PE źle przedstawia tragedię aborcji
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Parlament Europejski bardzo wyraźnie zareagował na decyzję Sądu Najwyższego Ameryki o cofnięciu orzeczenia z 1973 r., które gwarantowało na poziomie federalnym prawo do aborcji. W drugiej (po pierwszej z 9 czerwca) rezolucji, „potępiono regres w zakresie praw kobiet oraz zdrowia i praw seksualnych i reprodukcyjnych” oraz wezwano zarówno USA, jak i inne kraje (w tym Polskę) do działań na rzecz postępu w tej kwestii, co ma wyrażać się m.in. przez zagwarantowanie dostępu do legalnej i bezpiecznej aborcji. Kongres Stanów Zjednoczonych wezwano do uchwalenia ustawy, która chroniłaby aborcję na szczeblu federalnym.
Rezolucja nie posiada faktycznej mocy prawnej, pełni jedynie rolę odezwy. Mimo to, zdaniem COMECE, „toruje ona drogę do odstępstw od praw człowieka i źle przedstawia tragedię aborcji w przypadku matek w trudnej sytuacji”. Po raz kolejny zaznaczono, że należy działać, by „wspierać ciężarne kobiety i towarzyszyć im w pokonywaniu trudności w problematycznych sytuacjach”.
COMECE przypomina, że aborcja nie leży w kompetencjach Parlamentu Europejskiego, podobnie jak ingerencje w tej kwestii w państwach UE, jak i spoza niej. Rezolucja jest według biskpupów promowaniem radykalnych programów politycznych, które zagrażają prawom podstawowym, wolności myśli, sumienia i wyznania, wolności słowa i zgromadzeń. Propozycja wpisania prawa do aborcji do Karty Praw Podstawowych może z kolei wzmóc konfrontację między obywatelami oraz państwami członkowskimi UE.
Dyskusja nt. aborcji i dotyczącego jej prawa cały czas jest żywa. Zdaniem niektórych, w dalszym ciągu brakuje jednak rozmowy dotyczącej całkiem podstawowych założeń. „Nie jest jasne, dlaczego miałoby istnieć prawo do aborcji. Aborcja nie może być prawem, jest to eliminacja życia ludzkiego. Musimy raczej zastanowić się nad ustawami, które by to regulowały” – uważa Assuntina Morresi z Uniwersytetu w Perugii i członkini Narodowego Komitetu Bioetycznego. Według badaczki aborcja w sytuacjach zagrożenia życia matki powinna być dopuszczalna, ale nie w formie „prawa do aborcji” forsowanego przez UE. „Prawo do aborcji koliduje ze wszystkimi innymi prawami, których podstawą jest prawo do życia i z tego punktu widzenia unijna rezolucja jest krokiem wstecz, a nie krokiem do przodu” – uważa Moressi. Dodaje, że nie należy mylić „prawa do…” z „uregulowaniem dostępu”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.