Prymas Holandii odcina się od flamandzkich biskupów
Krzysztof Bronk - Watykan
W opublikowanym dziś oświadczeniu kard. Wim Eijk szczegółowo analizuje deklarację biskupów z sąsiedniej i kulturowo pokrewnej Flandrii, a także zaproponowaną przez nich liturgię. Z całą stanowczością stwierdza, że chodzi tu w istocie o błogosławienie par homoseksualnych, analogiczne do sakramentu małżeństwa. Podkreśla, że nigdy wcześniej żaden episkopat ani jego część (w tym wypadku flamandzka część episkopatu Belgii) nie odważył się na coś podobnego.
Wykazuje na wstępie, że flamandzcy biskupi w sposób nieuzasadniony odwołują się do adhortacji Amoris laetitia. Rozeznanie, do którego wzywa tym dokumencie Franciszek ma pomóc parom poznać prawdę o ich związku, a w tym wypadku jest to związek sprzeczny z porządkiem stworzenia. Nie można błogosławić sytuacji, które pod względem moralnym są obiektywnie błędne. Łaska Boża nie może jaśnieć na drodze grzechu. Nie oznacza to, że poszczególne osoby homoseksualne nie mogą otrzymać błogosławieństwa. Nie jest jednak moralnie dopuszczalne błogosławienie relacji homoseksualnej jako takiej – pisze kard. Eijk.
Przypomina on zarazem, że nauczanie Kościoła jest wiążące również dla biskupów. Powody, dla których nie można błogosławić związków jednopłciowych zostały jasno wyłożone przez Kongregację Nauki Wiary w lutym ubiegłego roku. Swą decyzją flamandzcy biskupi radykalnie się temu sprzeciwiają.
Kard. Eijk zarzuca też biskupom z sąsiedniej Flandrii, że wprowadzają wiernych w błąd. Choć sami otwarcie nie twierdzą, że relacje homoseksualne są poprawne pod względem moralnym, to jednak sugerują to w zaproponowanych modlitwach i słuchający ich wierni mogą dojść do takich wniosków. Niestosowne jest też powoływanie się w zaproponowanej przez nich liturgii na Słowo Boże, skoro Pismo Święte w sposób jednoznaczny i niezaprzeczalny uznaje relacje homoseksualne za grzech.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.