Polski biskup z pomocą na linii frontu: bez nas ludzie zginą
Bp Jan Sobiło właśnie wrócił z linii frontu, gdzie zawiózł żywność mieszkającym tam ludziom. „Wszyscy są już bardzo zmęczeni wojną, ale nie chcą wyjeżdżać” – mówi Radiu Watykańskiemu. Wyznaje, że sytuacja jest bardzo trudna. Zimno robi swoje, a rosyjski agresor za wszelką cenę stara się utrudnić dostarczanie pomocy humanitarnej potrzebującym. Ukraińscy żołnierze w miarę sił wspierają cywilów.
Beata Zajączkowska – Watykan
Dla biskupa Zaporoża wyjazdy do ludzi na linii frontu są chlebem powszednim. Jeśli tylko sytuacja na to pozwala dociera do nich co tydzień. „O tym, kiedy i gdzie dokładnie możemy dotrzeć decydują ukraińscy żołnierze, którzy wiedzą jaka jest w danym momencie sytuacja na przyfrontowych terenach” – mówi bp Sobiło.
Biskup Zaporoża wyznaje, że rosyjski agresor robi wszystko co w jego mocy, by utrudnić dostarczanie pomocy na tereny przyfrontowe. „Ostrzał sprawia, że możemy być tam dosłownie kilka chwil, ale ufam, że przed świętami uda nam się kolejny raz dostarczyć żywność” – mówi bp Sobiło.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.
14 grudnia 2022, 15:06