Misjonarz: słowa i gesty Papieża rozwiewają lęki miejscowych co do katolików

„Poruszyło mnie, gdy powiedział, iż musimy uważać na światowe wygody i nade wszystko starać się żyć po chrześcijańsku. Zapraszał, by dać z siebie wszystko po prostu dlatego, że Chrystus nas posyła. On nie chce, abyśmy tworzyli jakąś formę firmy, obmyślając strategie zespołowe, chce, abyśmy żyli pośród naszych braci i sióstr. Jak więc przypomniał Franciszek, misja pochodzi z doświadczenia dobroci Pana. Doświadczasz osobiście tego spotkania i chcesz się tym dzielić, żyć tym, przekazać dalej dobroć, którą otrzymałeś. To doświadczenie znajduje odzwierciedlenie w niezliczonych dziełach miłosierdzia i wiary, które wykonujemy tutaj w Mongolii. Mamy ich wiele i to nasz sposób na bycie misjonarzem oraz życie dla innych. […] Czasami istnieją miejsca, w których obecność Kościoła przeraża władze polityczne, dlatego ważne było przypomnienie, że Kościół nie ma programu politycznego. Po prostu przychodzimy jako świadectwo miłości Pana do innych. W każdym mężczyźnie i każdej kobiecie pragniemy rozwijać to, co ludzkie. W kontekście relacji z władzami trwają też rozmowy na temat podpisania umowy między Stolicą Apostolską a Mongolią. To jest bardzo ważne. Myślę, iż to znacznie ułatwi naszą obecność, a także pomoże ludziom w tym kraju zrozumieć, że nie jesteśmy zagrożeniem ani dla ich kultury, ani dla ich przekonań.“