Jonathan Safran Foer: Laudate Deum rozbudza świadomość tego, co się dzieje

Radio Watykańskie

Amerykanin wskazuje też, że wielkie znaczenie ma styl, w jakim przemawia encyklika. Dziś tak często nie umiemy ze sobą rozmawiać na trudne tematy i działamy w kategoriach obrony czy agresji. Papież tymczasem, będąc niezwykłym pisarzem, uwrażliwia nas poprzez inspirację, a nie rozbudzanie niepokoju, oraz pomaga tym samym zrobić krok naprzód – mówi Jonathan Safran Foer.

Jedną z tragedii kryzysu klimatycznego jest to, że ci najmniej odpowiedzialni, cierpią najbardziej.

Teraz naszym problemem jest szczególny rodzaj zaprzeczenia, w pewien sposób jeszcze bardziej podstępny niż czyste zanegowanie zmian klimatycznych. Polega na uznaniu faktów, ale nie ich implikacji. Czyli przyznajemy, co się dzieje, ale nie zgadzamy się na to, co należy zrobić w odpowiedzi. Dobrze jest mówić, że potrzebujemy teraz reformy klimatycznej, chodzić na marsze, ubierać specjalne koszulki. Trudno jednak spojrzeć na siebie i zapytać: «do czego jestem zdolny? Czy muszę tam polecieć? Czy muszę zjeść ten posiłek? Czy w ogóle muszę używać samochodu?». Myślę, że właśnie o to prosi nas Papież, abyśmy na nowo spojrzeli na naszą kulturę i przeszli od pewnego rozmawiania o zmianach klimatycznych do wcielenia w życie nowych postaw. Jedną z tragedii kryzysu klimatycznego jest to, że ci najbardziej odpowiedzialni cierpią najmniej w tej chwili, a ci najmniej odpowiedzialni cierpią najbardziej. Koniec końców, jesteśmy ludzkością, a nie Ameryką, Bangladeszem czy Chinami. I w tym miejscu Papież ma wyjątkową pozycję, ponieważ jest przywódcą Kościoła katolickiego. Jestem Żydem, więc nie przemawia do mnie jako mój przywódca religijny, ale przemawia do mnie jako przywódca ludzkości. I jest kimś, do kogo myśli sięgam, pomimo praktykowania innej religii, w poszukiwaniu mądrości oraz wskazówek.