Boże Narodzenie to zawsze święto, ale na Ukrainie będzie bolesne
Federico Piana, Krzysztof Dudek SJ – Watykan
„Można powiedzieć, że przygotowujemy się, dużo się modląc, ponieważ ludzie są znacznie bardziej zaangażowani w modlitwę, mając nadzieję, że właśnie to Boże Narodzenie przyniesie koniec wojny” – mówi franciszkanin. Wyjaśnia, że w kościołach przeważają dzieci, młodzi, kobiety i starsi, bo mężczyźni w dużej części wyjechali na wojnę. „Widać, że jakość modlitwy się zmieniła, nie ma już ludzi, którzy są rozproszeni. Ludzie są przekonani do modlitwy, bo chcą prosić Pana o pomoc” – podkreśla br. Świderski. Dodaje, że w ramach przygotowań do świąt młodzi organizują drobne kiermasze po to, aby zebrać środki dla potrzebujących. „Na przykład w naszej parafii w Żytomierzu młodzi własnymi siłami zrobili kiermasz świąteczny i z zebranych środków zrobili paczki dla osób w trudnej sytuacji i żołnierzy na wojnie”.
Pomimo wojny to Boże Narodzenie będzie także miało historyczny wydźwięk, dający nadzieję na jedność. „Kościoły wschodnie zmieniły swój kalendarz i od tego roku będziemy obchodzić Boże Narodzenie 25 grudnia we wszystkich Kościołach – mówi br. Świderski – Wcześniej na Ukrainie były dwa święta Bożego Narodzenia, co wynikało z różnych kalendarzy. Ta zmiana jest znakiem jedności ludzi, jedności religii. Jest to praktyczny ekumenizm”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.