Papież: chrześcijanin potrafi oskarżać siebie, nie innych
Paweł Pasierbek SJ – Watykan
Franciszek odniósł się do fragmentu Ewangelii św. Łukasza (5, 1-11) mówiącym o cudownym połowie ryb. Po nieudanych nocnych połowach Jezus poleca Piotrowi zarzucić sieci raz jeszcze, a one napełniają się rybami. To wydarznie przywołuje na pamięć inny cudowny połów – przypomniał Papież – kiedy Jezus po zmartwychwstaniu prosi uczniów o coś do jedzenia. W obu przypadkach – dodał – następuje szczególne wyróżnienie Piotra: w pierwszym Jezus mówi mu, że stanie się rybakiem ludzi, a w drugim, że będzie pasterzem. W następstwie tego Jezus zmienia mu imię: z Szymona staje się Piotrem, a to oznacza, że jego życie stanie się teraz inne.
Po cudownym połowie ryb, kiedy Piotr zobaczył, co się wydarzyło prosi Jezusa, aby od niego odszedł, bo jest grzesznikiem.
W oskarżaniu siebie istnieje jednak pewne niebezpieczeństwo, można pozostać na poziomie samousprawiedliwienia, bo wszyscy tak postępują, jestem przecież człowiekiem… A oskarżanie siebie niesie ze sobą poczucie własnej nędzy – stwierdził Papież. Trzeba się poczuć zawstydzonym głęboko w sercu, a nie słowami. Potrzeba więc szczerej spowiedzi, a nie kosmetycznego zabiegu i trzeba poczuć to zdziwienie, którego doświadczył Piotr, kiedy zrozumiał, co się stało. Szczera spowiedź, a nie oskarżanie innych.
Na zakończenie Franciszek podkreślił, że pierwszym krokiem do otrzymania daru zbawienia jest łaska szczerego oskarżania siebie, nie innych.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.