Papież potwierdza: w sprawie Niemiec abp Ladaria działał na jego polecenie
Krzysztof Bronk – Watykan
Był to dzień naprawdę ekumeniczny, dzień spotkania – tymi słowami podsumował Papież wczorajszą podróż do Szwajcarii, której głównym celem była wizyta w Światowej Radzie Kościołów. Rozmawiając o tym w samolocie z dziennikarzami Franciszek podzielił się również wrażeniami z dialogu, który odbywał się za zamkniętymi drzwiami, a miał miejsce podczas obiadu. Obok Papieża i kard. Kocha, odpowiedzialnego w Watykanie za ekumenizm, uczestniczyli w nim przedstawiciele różnych wyznań należący do kierownictwa rady.
Ojciec Święty przyznał, że była to okazja do głębokiego przedyskutowania wielu kwestii. Mówiono między innymi o młodzieży, która jest przedmiotem troski wszystkich wyznań. Franciszek podzielił się doświadczeniami, jakie wyniósł z przygotowań do tegorocznego Synodu Biskupów. Mówiono też o rozwoju ekumenicznych relacji.
Dziennikarz niemiecki poprosił Franciszka o wyjaśnienie stanowiska Watykanu w sprawie inicjatywy niemieckich biskupów, którzy chcieli dopuścić do Komunii protestantów z małżeństw mieszanych. Przypomniał on, że Papież zachęca do konkretnych kroków w ekumenizmie, a kiedy niemieccy biskupi ten krok zrobili, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, abp Luis Ladaria, napisał list, który był niczym zaciągnięcie hamulca bezpieczeństwa.
Franciszek przypomniał, że prawo kanoniczne upoważnia biskupa do dopuszczania w szczególnych sytuacjach niekatolika do Komunii. Dotyczy to konkretnych przypadków w jego diecezji, w jego Kościele partykularnym. Niemieccy biskupi chcieli natomiast rozporządzeń dotyczących całego Kościoła lokalnego, w całym kraju.
Franciszek przypominał też, że inicjatywa niemieckiego episkopatu była reakcją na samowolę niektórych kapłanów, wbrew woli swego biskupa. Jego zdaniem sam dokument został dobrze przygotowany, jest dość restrykcyjny, nie przewiduje otwarcia na wszystkich.
Kolejne pytanie, zadane przez dziennikarkę hiszpańską, dotyczyło problemu migracji. Wspomniała ona o sprawie statku Aquarius z migrantami, którego włoskie władze nie zgodziły się wpuścić do swych portów. Eva Fernandez chciała usłyszeć od Papieża, czy niektóre rządy nie traktują dramatu uchodźców w sposób instrumentalny?
Franciszek zastrzegł, że jest to „wersja spokojna”. Dziś natomiast mamy do czynienia z falą uchodźców, którzy uciekają przed wojnami i głodem. Często zagrażają im również handlarze niewolników. Wspomniał o konkretnym przypadku napadu na barkę z uchodźcami i porwaniu z niej kobiet i dzieci.
Papież przyznał, że wiele rządów zastanawia się na tym problemem i chce mu zaradzić. Wskazał ponadto, że jednym z rozwiązań kryzysu migracyjnego są odpowiednie inwestycje w Afryce, aby nie wyzyskiwać już tego kontynentu, lecz dać mu szansę na rozwój. Odnosząc się natomiast do nowego prawa imigracyjnego w USA, Franciszek ograniczył się do stwierdzenia, że w tej sprawie w pełni popiera stanowisko tamtejszego episkopatu.
Odpowiadając na ostatnie pytanie, które dotyczyło zaangażowania Kościoła w budowanie pokoju, Franciszek podjął refleksję nad ewolucją, która dokonuje się w podejściu do praw człowieka. Wiele się o nich mówi, ale brakuje siły, przekonania, które było jeszcze przed 20 laty. Dziś coraz częściej prawa człowieka są relatywizowane, wiele krajów czy środowisk się od nich dystansuje. Zdaniem Franciszka jest to bardzo niebezpieczne.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.