Papież do metropolitów: służyć Bogu za cenę wygody, stanowiska, męczeństwa
Beata Zajączkowska – Watykan
Tradycja wręczania paliusza, jako symbolu godności metropolity sięga VI wieku. Białe pasy z czarnymi krzyżami utkane z wełny przechowywane są w szkatule na grobie św. Piotra. Papież błogosławi je w Rzymie, ale nakładane są nowym metropolitom w miejscach ich posługi. Paliusz jest wyrazem jedności ze Stolicą Apostolską, lecz można go również interpretować jako znak misji arcybiskupa, który bierze na swoje ramiona zagubioną owcę.
W uroczystej liturgii na placu św. Piotra uczestniczyli nie tylko nowi metropolici, ale również czternastu mianowanych wczoraj kardynałów. W homilii Franciszek nawiązał do pytania, jakie Jezus stawia swoim uczniom: „A wy za kogo mnie uważacie?” i wyznania Piotra: „Ty jesteś Mesjasz”. Papież przypomniał, że tytuł ten oznacza Namaszczony, a Jezus namaszczał swój lud. Swymi gestami mówił każdemu: należysz do mnie. „W takim namaszczeniu każdy grzesznik, każdy przegrany, chory, poganin mógł poczuć się umiłowanym członkiem rodziny Bożej” – mówił Franciszek. Podkreślił, że nie jest to tylko historia, ale nasze konkretne doświadczenie: zostaliśmy przywróceni do życia, otoczeni troską, odnowieni, napełnieni nadzieją przez namaszczenie Świętego.
Franciszek nawiązał do gwałtownej reakcji Piotra na zapowiedź męki Jezusa i jego słów: „Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie”. „Piotr natychmiast staje się przeszkodą na drodze Mesjasza. Będąc przekonany, że broni praw Boga, nie zdając sobie z tego sprawy, staje się Jego wrogiem” – przypomniał Papież.
Ojciec Święty podkreślił, że uczestniczyć w namaszczeniu Chrystusa to mieć udział w Jego chwale, którą jest Jego krzyż. „Chwała i krzyż w Jezusie Chrystusie łączą się ze sobą i nie można ich od siebie oddzielić. Kiedy bowiem opuszcza się krzyż, nawet jeśli wkraczamy w olśniewający blask chwały, to będziemy się łudzili, bo nie będzie to chwałą Boga, ale szyderstwem przeciwnika” – przypomniał Papież.
Na zakończenie homilii Franciszek podkreślił, że nie oddzielając chwały od krzyża Jezus, chce wyzwolić swoich uczniów, swój Kościół, z próżnego triumfalizmu: pozbawionego miłości, służby, współczucia, pozbawionego ludu.
„Chce wyzwolić od pewnej wyobraźni bez ograniczeń, która nie potrafi zakorzenić się w życiu wiernego ludu, lub – co gorsza – sądzi, że służba Panu wymaga wyzbycia się zakurzonych dróg historii. Kontemplowanie i pójście za Chrystusem wymaga pozwolenia, aby serce otworzyło się na Ojca i na tych wszystkich, z którymi On sam zechciał się utożsamić, i to mając pewność, że On nie opuszcza swego ludu” – mówił Franciszek cytując św. Jana Pawła II. Przypomniał też powiedzenie św. Ambrożego, że „Kościół jaśnieje nie swoim światłem, ale Chrystusa. Blask swój otrzymuje od Słońca sprawiedliwości, tak że może powiedzieć: «już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus»”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.