Papież Franciszek: jesteśmy żebrakami nieskończonej miłości
Michał Król SJ – Watykan
Ojciec Święty podkreślił, że nie możemy modlić się jak papugi. Jeżeli nie wchodzimy w tajemnicę ze świadomością, że Bóg jest naszym Ojcem, to się nie modlimy. Aby zrozumieć, w jakim sensie Bóg jest moim Ojcem, często myślimy o postaciach własnych rodziców, które wpływają na osobistą relację z Bogiem. Te obrazy ojca i matki muszą jednak w pewnym stopniu się oczyścić.
Następnie Papież odwołał się do przykładu bożka miłości z mitologii greckiej, który według niego jest postacią najbardziej tragiczną. Nikt bowiem nie wie, czy jest on aniołem, czy demonem, a jego rodzicami są Poros i Penia, czyli przebiegłość i ubóstwo. Ukazuje nam to dwojaką naturę naszej miłości, zdolnej do rozkwitania, a jednocześnie usychania i obumierania.
Podobnie mówi prorok Ozeasz: „Wasza miłość jest jak poranny obłok, jak rosa, która wcześnie znika” (Oz 6, 4). Ludzie często kochają w sposób słaby i niestały – mówił Ojciec Święty – chcemy dobrze, lecz napotykamy swe ograniczenia, słabość, niezdolność do dotrzymania obietnicy. Tak jak św. Piotr, który nie był wierny miłości Jezusa. Zawsze istnieje ta słabość, która powoduje nasz upadek.
Na zakończenie Franciszek zwrócił uwagę, że wyrażenie „któryś jest w niebie” nie wyraża oddalenia Boga, ale radykalną różnicę Jego miłości. Inny wymiar miłości, która się nie nuży, jest zawsze obecna, co więcej, jest zawsze na wyciągnięcie ręki. „Wystarczy powiedzieć «Ojcze nasz, któryś jest w niebie» i ta miłość przychodzi” – mówił Papież.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.