Ewangelia najpotężniejszym zaczynem braterstwa i pokoju
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty zaznaczył, że w Mozambiku, który ogromnie ucierpiał na skutek długoletniego konfliktu zbrojnego pragnął zasiać ziarno nadziei i pojednania. Podziękował Wspólnocie św. Idziego za ogromny wkład w podpisanie porozumienia pokojowego w tym kraju. Papież wskazał, że chciał przekazać słowa umocnienia ofiarom tajfunów, które spustoszyły ten kraj. Zachęcał władze do współpracy na rzecz wspólnego dobra, a młodzież do budowania ojczyzny i przezwyciężania rezygnacji i niepokoju. Franciszek przypomniał, że podczas Mszy celebrowanej w deszczu na wielkim stadionie rozległo się wezwanie do miłości nieprzyjaciół, będące ziarnem prawdziwej rewolucji miłości, która przezwycięża przemoc i rodzi braterstwo. Szczególnie podkreślił swoją wizytę w szpitalu niosącym pomoc chorym na AIDS.
Mówiąc o swym pobycie na Madagaskarze Franciszek przypomniał, że podkreślał potrzebę łączenia szacunku dla środowiska ze sprawiedliwością społeczną. Wskazał, że szczególnie proroczym znakiem jest tam „Miasto przyjaźni” łączące pracę, godność, troskę o najuboższych oraz edukację dzieci. Papież wyznał, że poruszające było dla niego spotkanie z młodzieżą - wypełnione świadectwami, pieśniami i tańcami. Był także pod wrażeniem wielkich tłumów, jakie zgromadziły się na niedzielnej Euchrystii. Przybyło na nią milion osób z całej wyspy.
Mówiąc o ostatnim etapie pilegrzymki, jakim był Mauritius Franciszek wskazał, że kraj ten stanowi miejsce integracji różnych ludów i kultur.
Franciszek przypomniał, że podczas Mszy na Mauritiusie mówił o tym, że Ewangelia i Błogosławieństwa są lekarstwem na egoistyczny i dyskryminujący dobrobyt, a także zaczynem prawdziwego szczęścia, przenikniętego miłosierdziem i sprawiedliwością. Wspomniał, że był szczególnie poruszony pracą biskupów na rzecz ewangelizacji ubogich.
Ojciec Święty wyznał, że zawsze przed wyruszeniem w drogę i po powrocie z pielgrzymki staje przed ikoną Salus Populi Romani (Ocalenie Ludu Rzymskiego), prosząc, aby Maryja towarzyszyła mu w podróży jako Matka i czuwała nad jego słowami i gestami. Wyznał, że wraz z nią jedzie w podróż pewniejszy.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.