Papieski plan na zmartwychwstanie po pandemii
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty przypomina spotkania Jezusa z pierwszymi świadkami Jego zmartwychwstania. On pragnął przeobrazić ich żałobę w radość oraz pocieszyć ich w cierpieniu.
Dzisiaj również żyjemy atmosferą bólu i niepewności, która sprawia, że stawiamy pytanie: „Kto zabierze nam kamień z grobu?” (Mk 16, 3). Jak poradzić sobie z sytuacją, która całkowicie nas przerosła? Kobiety z Ewangelii nie dały się sparaliżować tym, co stało się z Jezusem. Pokonały wszelkie przeszkody, aby znaleźć się blisko swojego Pana i namaścić jego ciało. „W czasie pandemii – napisał Franciszek – mogliśmy zauważyć jak wiele osób podjęło to «namaszczenie współodpowiedzialności», walczyło, towarzyszyło i podtrzymywało chorych, aby ulżyć ich bolesnej sytuacji”.
To namaszczenie nadal niosą lekarze, pielęgniarze i pielęgniarki, osoby sprzątające, służby porządkowe, handlowcy i transportowcy, dozorcy, księża, siostry zakonne, dziadkowie, wychowawcy oraz wielu innych, którzy dają z siebie wszystko, aby wnieść do życia trochę uzdrowienia, spokoju i ukojenia. Namaszczenie Jezusa przez kobiety nie było dla śmierci, ale dla życia. Ich czuwanie nie poszło na marne, pozwoliło im zostać namaszczonymi przez zmartwychwstanie Pana.
Za każdym razem, kiedy bierzemy udział w Męce Pańskiej, gdy towarzyszymy w męce naszym braciom, przeżywając również własną mękę, usłyszymy o nowości zmartwychwstania. Nie jesteśmy sami, Pan uprzedza nas w drodze, usuwając kamienie, które nas paraliżują. Papież podkreślił, że życie, które zostało unicestwione na krzyżu, obudziło się i jego źródło znowu tryska. To jest nasza nadzieja, której nikt nie może nam odebrać ani jej uciszyć. Całe życie służby i miłości, które podejmujemy w tym czasie, nie zostanie pokonane i zwycięży.
Franciszek dodał, że podczas trwania pandemii mogliśmy nauczyć się, że nikt nie może uratować się sam, o własnych siłach. Potrzebujemy nowego tchnienia Ducha, który otwiera horyzonty, budzi kreatywność oraz odnawia nas w braterskiej wspólnocie, aby potwierdzić, że jesteśmy obecni, wszyscy razem w obliczu ogromnego i pilnego zadania jakie nas czeka. Obecny czas zachęca nas do nowej wyobraźni, do porzucenia dawnych schematów, sposobów i struktur. Proponuje, byśmy utworzyli wspólnie ruch zdolny „uczynić wszystko nowym” (Ap 21, 5).
Potrzebne jest zjednoczenie całej rodziny ludzkiej w poszukiwaniu zrównoważonego i integralnego rozwoju. Każde pojedyncze działanie ma swoje konsekwencje dla innych, ponieważ wszystko jest połączone we wspólnym domu. Ojciec Święty podkreślił, że jeśli będziemy działać wspólnie, również w obliczu innych epidemii, które nas nękają, możemy mieć wpływ na ich przezwyciężenie. Następnie pytał: czy będziemy mogli działać odpowiedzialnie w obliczu głodu, który dotyka tak wielu ludzi, wiedząc, że jest jedzenie dla wszystkich? Czy nadal będziemy patrzeć w drugą stronę milcząc, w obliczu wojen napędzanych pragnieniem dominacji i władzy? Czy będziemy skłonni zmienić styl życia, który pogrąża tak wielu w ubóstwie, promując i zachęcając nas do prowadzenia bardziej umiarkowanego i ludzkiego życia, które umożliwia sprawiedliwy podział zasobów? Czy jako wspólnota międzynarodowa podejmiemy niezbędne środki, aby powstrzymać niszczenie środowiska, czy też nadal będziemy zaprzeczać dowodom? Czy globalizacja obojętności będzie nadal zagrażać i wytyczać naszą drogę? Niech lekarstwem będą przeciwciała sprawiedliwości, miłości i solidarności. Nie bójmy się żyć alternatywą cywilizacji miłości, która jest „cywilizacją nadziei: przeciwko udręce i strachowi, smutkowi i zniechęceniu, bierności i zmęczeniu”. Cywilizacja miłości jest budowana codziennie, nieprzerwanie. Wymaga to zaangażowanego wysiłku wszystkich. Zakłada ona zatem zaangażowaną wspólnotę braci – podkreślił Franciszek.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.