Papież do Jezuickiej Służby Uchodźcom: kontynuujcie swą misję!
Beata Zajączkowska – Watykan
Ojciec Święty nawiązuje do początków Jezuickiej Służby Uchodźcom. Powołał ją do życia w roku 1980 ówczesny generał zakonu ojciec Pedro Aruppe, który w ten sposób odpowiedział na dramatyczną sytuację wietnamskich uchodźców, opuszczających swój kraj na małych rybackich łódkach (tzw. boat people). Dziś jest to jedna z najprężniej działających światowych organizacji pozarządowych, zajmujących się uchodźcami. Zachęcając JRS do pozostania wiernymi idei założyciela, Franciszek przypomina, że wciąż wielu zrozpaczonych ludzi potrzebuje pomocy. Zauważa, że pandemia koronawirusa uwidoczniła, iż cała ludzkość znajduje się w tej samej łodzi, musząc stawić czoło bezprecedensowym wyzwaniom społecznym i ekonomicznym.
Papież wskazuje, że w świetle obecnych ogromnych nierówności, wywołanych wirusami niesprawiedliwości, przemocy i wojny, zadaniem organizacji jest uwrażliwianie opinii publicznej na sytuację uchodźców i przesiedleńców. „Waszym żywotnym zadaniem jest wyciągnięcie przyjaznej ręki do tych, którzy są osamotnieni, oddzieleni od swych rodzin, czy też porzuceni i towarzyszenie im oraz nagłaśnianie ich głosu” – pisze w swym przesłaniu Franciszek, zachęcając do otwierania przed potrzebującymi nowych możliwości poprzez programy edukacyjne i rozwojowe. Spoglądając w przyszłość Papież wyraża nadzieję, że Jezuicka Służba Uchodźcom nadal będzie hojnie odpowiadała na pilne wyzwanie promowania kultury bliskości i spotkania poprzez obronę tych, którym codziennie towarzyszy. Ojciec Święty kieruje też szczególne słowo do podopiecznych JRS, wśród których jest wiele kobiet i dzieci. „Niech wiedzą, że Papież jest blisko nich i ich rodzin, i pamięta o nich w swojej modlitwie” – pisze Franciszek w przesłaniu z okazji 40-lecia Jezuickiej Służby Uchodźcom.
Komentując papieskie przesłanie, ojciec Camillo Ripamonti, szef rzymskiego Centrum Astalli, które jest też włoską siedzibą JRS, podkreśla, że Franciszek jasno ukazał obowiązki ciążące na tej pozarządowej organizacji wobec współczesnej ludzkość. Zauważył, że pandemia nie może stać się wymówką do ograniczenia prowadzonych działań. Przypomniał, że ostatnią ofiarą naszej obojętności jest sześciomiesięczne dziecko, które minionej nocy zginęło w morskich otchłaniach, próbując z matką dostać się do lepszego świata. „Musimy dać odpór logice Kaina i zagwarantować poszanowanie godności i praw każdej ludzkiej istoty” – zauważa włoski jezuita. Przypomina, że pozostawienie na śmierć, bez żadnej reakcji, tych, którzy próbują dotrzeć do bezpiecznego schronienia jest gorzkim owocem obojętności i kultury odrzucenia, przed którymi przestrzega nas Papież Franciszek. „Ludzie wszystkich religii powinni wspólnie stawić czoło tej hekatombie” – podkreśla szef Centrum Astalli, gdzie codzienną pomoc otrzymują uchodźcy i potrzebujący z całego świata.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.