Papież: Pan daje to, o co prosimy, ale na swój boski sposób
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Ojciec Święty zaznaczył, że głoszenie Ewangelii jest zawsze związane z przyjęciem konkretnego krzyża. Łagodne światło Słowa rodzi jasność w sercach dobrze usposobionych, a zamieszanie i odrzucenie w tych, które takimi nie są. To ciągle można zobaczyć w Ewangelii. Papież zauważył, że krzyż jest obecny w życiu Pana już na początku Jego posługi, a nawet jeszcze przed Jego narodzeniem. Jest obecny w niepokoju Maryi podczas zwiastowania Anioła; odnajdziemy go również w bezsenności Józefa, który czuje się zmuszony do opuszczenia swojej oblubienicy; pojawi się także w prześladowaniach Heroda i trudnościach, jakie napotyka Święta Rodzina podczas wygnania. Franciszek pytał następnie: dlaczego Jezus wziął na siebie mękę, zdradę, opuszczenie, niesprawiedliwe uwięzienie i okrutny wyrok? Gdyby zmienne okoliczności decydowały o zbawczej mocy krzyża, Pan nie podjąłby tego wszystkiego. Ale ponieważ przyszła Jego godzina, przyjął krzyż w całej pełni. W krzyżu nie ma dwuznaczności. On nie podlega negocjacjom.
Papież – trucizna złego nalega: wybaw sam siebie
Franciszek zwrócił uwagę, że w tym ukąszeniu, okrutnym i bolesnym, które chciałoby być śmiertelnym, pojawia się ostatecznie triumf Boga. Trzeba prosić Pana o łaskę wyciągnięcia korzyści z tego nauczania: w głoszeniu Ewangelii zawarty jest krzyż, to prawda, ale jest to krzyż, który zbawia. Ukojony krwią Jezusa, jest on krzyżem z mocą Chrystusowego zwycięstwa, które pokonuje zło, które uwalnia nas od Złego. Przyjęcie go wraz z Jezusem i tak jak On, nawet „zanim” pójdziemy głosić, pozwala nam rozeznać i odrzucić truciznę zgorszenia, którą diabeł będzie próbował nas zatruć, gdy krzyż niespodziewanie pojawi się w naszym życiu.
Papież – nie ulegajmy zbyt łatwemu zgorszeniu
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.