Papież: bądźcie marzycielami odbijającymi światło Ewangelii
Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan
Franciszek zwrócił uwagę, że obraz Jezusa przychodzącego na obłokach pozwala zrozumieć, że ostatnie słowo dotyczące naszego istnienia należy do Niego. On jest tym, który trwa wobec tego, co przemija; pozostaje naszą wieczną i niezachwianą ufnością. Przypomniał, że Bóg przychodzi, jest obecny i działa kierując bieg historii ku Sobie, ku temu, co dobre. Pan przybywa często nocą, pośród ciemnych chmur gromadzących się nad naszym życiem. Trzeba umieć rozpoznać Go, spoglądać poza noc, podnieść wzrok, aby zobaczyć Go pośród ciemności.
Ojciec Święty zauważył, że ten obraz Jezusa przychodzącego w chwale jest zachętą, aby mieć światłe oczy także pośród ciemności, nie przestawać szukać światła wśród mroków, podnosić wzrok z ziemi ku górze, aby pokonywać pokusę obezwładnienia poprzez różne strachy, zamykania się w ponurych myślach i użalania się nad sobą. Ten kto marzy, nie pozwala, aby wchłonęła go noc, ale rozpala płomień, światło nadziei, które zwiastuje nadejście jutra.
Franciszek skierował następnie uwagę na obraz Jezusa stojącego przez Piłatem i mówiącego mu: „Ja jestem Królem”. Poprzez te słowa Jezus bierze odpowiedzialność za swoje życie, staje pozbawiony dwulicowości, aby swoim życiem głosić, że Jego Królestwo różni się od królestw tego świata, że Bóg nie króluje po to, aby zwiększać swoją potęgę i niszczyć, nie króluje przy pomocy wojsk i siły. Jego Królestwo jest Królestwem Miłości, tego, kto oddaje swoje życie dla zbawienia innych. Ojciec Święty zwrócił uwagę, że trzeba stanąć przez Jezusem, aby móc zachować prawdę o sobie samym. Trzeba adorować Go, aby stać się wewnętrznie wolnymi, aby rzucić światło na życie, a nie dawać się zwodzić chwilowym modom, ani sztucznym potrzebom wywołanym przez wybujałą konsumpcję.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.