Papież: Bóg miłuje nas jak dzieci, nie oblicza zasług
ks. Paweł Rytel-Andrianik – Watykan
Ojciec Święty rozważał fragment ewangelii z dzisiejszej liturgii słowa, mówiący o właścicielu winnicy, który wychodzi od wczesnego świtu do wieczora, aby nająć robotników do pracy. Na zakończenie dnia płaci wszystkim jednakowo, nawet tym, którzy pracowali tylko jedną godzinę.
Franciszek skoncentrował się nad dwoma działaniami Boga. „Po pierwsze, Bóg wychodzi o każdej porze, by nas powołać; po drugie, odpłaca każdemu tą samą „monetą”.
Ojciec Święty podkreślił, że Pan Bóg wychodzi i zawsze szuka człowieka. Nie poddaje się w tym.
Odnosząc się do tego, że wszyscy robotnicy dostali tę samą zapłatę Papież wyjaśnił, że Bóg „odpłaca każdemu tą samą „monetą”, którą jest Jego miłość”.
Papież Bóg odpłaca miłością podkreśla, że Bóg odpłaca miłością. „Oto ostateczne znaczenie tej przypowieści: robotnicy ostatniej godziny otrzymują taką samą zapłatę jak pierwsi, ponieważ w istocie Boża sprawiedliwość jest doskonalsza. Ludzka sprawiedliwość mówi, aby „oddać każdemu to, co się jemu należy”, natomiast Boża sprawiedliwość nie mierzy miłości na skali naszych dokonań, naszych osiągnięć czy naszych niepowodzeń: Bóg po prostu nas miłuje, kocha nas, ponieważ jesteśmy dziećmi, i czyni to miłością bezwarunkową i bezinteresowną" - zaznaczył Franciszek.
Papież przestrzegł przed „handlową” relacją z Bogiem i poleganiu bardziej na własnej sprawności, niż na szczodrości Jego łaski. Powiedział również, że „niekiedy także jako Kościół, zamiast wychodzić o każdej porze dnia i wyciągać ramiona do wszystkich, możemy poczuć się jak prymusi, osądzając innych z daleka, nie myśląc o tym, że Bóg kocha ich również tą samą miłością, jaką żywi wobec nas”.
Papież zakończył rozważanie zwracając się do Maryi: „Niech Matka Boża pomoże nam nawrócić się na Bożą miarę, na miarę miłości bez miary”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.