Papież spotkał się z kustoszami pamięci o ks. Milanim, pasterzu peryferii
Krzysztof Dudek SJ - Watykan
Papież rozpoczął swe przemówienie, wskazując, że kluczowym doświadczeniem życiowym ks. Milaniego było nawrócenie. „Stojąc naprzeciw ciała młodego kapłana, Lorenzo wypowiedział decydujące słowo do swojego ojca duchowego, ks. Raffaela Bensiego: «Zajmę jego miejsce»” – przypomniał Franciszek. Wskazał, że w jednym momencie była to odpowiedź na powołanie do bycia chrześcijaninem i kapłanem.
Czas seminarium okazał się dla ks. Milaniego wyzwaniem, bo nie rozumiał wielu elementów formacji. Następnie po kilku latach posługi jako wikariusz, w 1953 r., został wysłany do górskiej wioski Barbiany. Tam pojął, że postępująca industrializacja jeszcze bardziej marginalizowała okolicznych chłopów, bowiem zarówno oni, jak i ich dzieci, byli zmuszeni stać się robotnikami w fabrykach. Żal mu było zwłaszcza młodych i widział, jak w szkole publicznej ubogie dzieci nie otrzymywały należnego wsparcia.
Ta sytuacja sprawiła, że zadawał sobie pytanie, co może zrobić wspólnota Kościoła, aby ubodzy nie pozostawali coraz bardziej w tyle. „I z mądrością i miłością znalazł odpowiedź w edukacji, założył małą szkołę zorganizowaną według swego własnego modelu, żeby służyła tym, którzy są ostatni dla innych, pierwsi zaś dla niego i Ewangelii – mówił Papież. – Dla małej trzódki z Barbiany, dla swojego ludu, ksiądz Lorenzo poświęcił całe swoje życie, które najpierw ofiarował Chrystusowi. […] On zaprasza nas, […] abyśmy zbliżyli się do wszystkich wykluczonych i wzięli ich sobie do serca”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.