Papież spotkał się z rodzicami po utracie dziecka
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Podobnie jak w dniach poprzednich Papież poprosił o odczytanie swego wystąpienia ze względu na problemy zdrowotne. Franciszek zaznaczył na wstępie przemówienia, że pierwszą rzeczą, jakiej pragnął, było spojrzenie w twarz zebranych rodziców i przyjęcie ich z otwartymi ramionami.
„Nie ma gorszej rzeczy niż uciszanie bólu, milczenie o cierpieniu, usuwanie traumy bez liczenia się z nią, do czego często skłania nas nasz świat w pośpiechu i oszołomieniu” – zaznaczył Franciszek. Wskazywał, iż pytanie, które wznosi się do Boga jak krzyk, jest zbawienne i jest modlitwą. „Jeśli zmusza do zagłębienia się w bolesne wspomnienia i opłakiwania straty, staje się jednocześnie pierwszym krokiem wezwania i otwiera nas na otrzymanie pocieszenia oraz wewnętrznego pokoju, którego Pan hojnie udziela” – podkreślał Papież.
Franciszek odniósł się także do fragmentu Ewangelii mówiącego o uzdrowieniu córki Jaira, który stanowi szczególną inspirację dla grupy Talità kum. Zwrócił uwagę na poruszający szczegół: podróż Jezusa z tym pogrążonym w smutku ojcem mogła zostać przerwana, gdy z domu nadeszła wiadomość: „Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?” (Mk 5, 35). „Jezus mógł się zatrzymać, rozłożyć szeroko ramiona i powiedzieć: «Nie ma już nic więcej do zrobienia». Zamiast tego mówi do mężczyzny: «Nie bój się, wierz tylko!». (Mk 5, 36) i nadal idzie aż do wejścia do tego zaatakowanego przez śmierć domu. A następnie, biorąc dziecko za rękę, przywraca mu życie i sprawia, że wstaje” – wyjaśniał Papież.
Jak zaznaczał, to mówi nam coś ważnego: „w cierpieniu pierwszą odpowiedzią Boga nie jest dyskurs czy teoria, ale Jego podążanie razem z nami, Jego bycie obok nas”.
Jak wskazał na zakończenie, pięknie jest uświadomić sobie, że synowie i córki, którzy odeszli, podobnie jak córka Jaira zostali zabrani za rękę przez Pana i pewnego dnia będzie ich można spotkać ponownie i cieszyć się ich obecnością w nowym świetle, którego nikt nie będzie mógł odebrać.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.