Papież o potrzebie dyplomacji nadziei: bez prawdy i sprawiedliwości nie ma pokoju
Beata Zajączkowska – Watykan
Z powodu przeziębienia Ojca Świętego, bardzo obszerne papieskie przemówienie, które trwało prawie godziną, odczytał ks. Filippo Ciampanelli z Dykasterii ds. Kościołów Wschodnich.Franciszek przypomniał w nim o trwającym w całym Kościele Jubileuszu, który ma pomóc na nowo odkryć nadzieję. Zwracając się do ambasadorów, wskazał, że „do tego powołani są wszyscy, którzy służą dobru wspólnemu i realizują tę wzniosłą formę miłości, jaką jest polityka”. Zaznaczył, że „niestety, rozpoczynamy ten rok, w momencie, gdy świat jest rozdarty przez liczne konflikty, duże i małe, mniej lub bardziej znane, a także przez wznowienie haniebnych aktów terroru. Mamy do czynienia ze społeczeństwami coraz bardziej spolaryzowanymi, w których panuje ogólne poczucie lęku i nieufności wobec bliźniego oraz co do przyszłości”.
Zamiast konfrontacji logika spotkania
Papież zauważył, że klimat braku bezpieczeństwa pobudza do wznoszenia nowych barier i wytyczania nowych granic, podczas gdy te stare trwają niewzruszenie, dzieląc m.in. Cypr i Półwysep Koreański. „Współczesne granice usiłują być liniami demarkacyjnymi tożsamości, gdzie różnorodność jest powodem nieufności, braku zaufania i strachu” – podkreślił papież. Wyraził pragnienie, by „Jubileusz był dla wszystkich, zarówno chrześcijan, jak i niechrześcijan, okazją do przemyślenia na nowo relacji, które łączą nas jako ludzi i wspólnoty polityczne; aby przezwyciężyć logikę konfrontacji i przyjąć logikę spotkania; aby czas, który nas czeka, nie zastał nas jako zrozpaczonych tułaczy, ale pielgrzymów nadziei, to znaczy osoby i wspólnoty w drodze, zaangażowane w budowanie pokojowej przyszłości”. Ojciec Święty podkreślił, że w obliczu coraz bardziej realnej groźby wojny światowej, powołaniem dyplomacji jest wspieranie dialogu ze wszystkimi, w tym z rozmówcami uważanymi za szczególnie „niewygodnych”, lub tymi, których nie uważa się jako uprawnionych do negocjacji: „Jest to jedyny sposób na rozerwanie łańcuchów nienawiści i zemsty, które więzią, oraz na rozbrojenie «ładunków wybuchowych» ludzkiego egoizmu, pychy i arogancji, będących korzeniem wszelkiej destrukcyjnej woli prowadzenia wojen”.
Dyplomacja nadziei
W swoim wystąpieniu Franciszek nakreślił najważniejsze cechy dyplomacji nadziei, przypominając, że „wszyscy jesteśmy wezwani, by stać się jej zwiastunami, aby gęste chmury wojny zostały rozproszone przez świeży powiew pokoju”. Wskazał obowiązki, o których powinien pamiętać każdy przywódca polityczny, wypełniając swoje zadania. Powinny być one ukierunkowane na budowanie dobra wspólnego i integralny rozwój osoby ludzkiej. Papież zauważył, że „nigdy wcześniej ludzkość nie doświadczyła takiego postępu, rozwoju i bogactwa, i być może nigdy wcześniej, jak dziś, nie znalazła się tak samotna i zagubiona”. Podkreślił, że wśród wielu nieszczęść naszych czasów „istnieje pilna potrzeba otrzymania radosnej nowiny. Nowiny, którą w perspektywie chrześcijańskiej, Bóg oferuje nam w noc Bożego Narodzenia! Jednak każdy – nawet niewierzący – może stać się zwiastunem nowiny o nadziei i prawdzie”.
Papież przypomniał o znaczeniu obiektywnej prawdy w życiu ludzi i społeczeństw w czasach, gdy „zaprzeczanie oczywistym prawdom wydaje się mieć przewagę”. Wskazał na nadużycia, jakich mogą się w tym względzie dopuszczać nowoczesne środki komunikacji i sztuczna inteligencja, przyczyniając się do polaryzacji i manipulowania świadomością w celach gospodarczych, politycznych i ideologicznych. „Ta destabilizacja grozi podważeniem porządku wartości, nieodłącznie związanego z tworzeniem relacji, edukacją i przekazywaniem obyczajów społecznych. Tymczasem to rodzice muszą pozostać głównymi przekazicielami kultury, na rzecz których rządy powinny ograniczyć się do roli wspierającej ich obowiązki edukacyjne” – podkreślił papież. Dodał, że dyplomacja nadziei jest przede wszystkim dyplomacją prawdy: „Komunikacja, dialog i zaangażowanie na rzecz wspólnego dobra wymagają zaufania i stosowania wspólnego języka. Jest to szczególnie ważne w sferze dyplomatycznej, zwłaszcza w kontekście multilateralnym”.
Prawda remedium na cancel culture
Papież wskazał na niepokojące próby instrumentalizacji dokumentów multilateralnych – poprzez zmienianie znaczenia terminów lub jednostronną reinterpretację treści traktatów dotyczących praw człowieka – w celu forsowania ideologii dzielących, które depczą wartości i wiarę narodów. „Mamy wówczas do czynienia z prawdziwą kolonizacją ideologiczną, która, według programów starannie zaplanowanych przy stoliku, próbuje wykorzenić tradycje, historię i więzi religijne narodów. Chodzi tutaj o mentalność, która, zakładając, że przezwyciężyła to, co sama uważa za «mroczne karty historii», przygotowuje miejsce dla cancel culture (kultury unieważniania); nie toleruje różnic i koncentruje się na prawach jednostek, zaniedbując obowiązki wobec innych, zwłaszcza najsłabszych i najbardziej wrażliwych” – zauważył papież. Wskazał, że w tym kontekście niedopuszczalne jest mówienie o tak zwanym „prawie do aborcji”, które jest sprzeczne z prawami człowieka, w szczególności z prawem do życia. „Całe życie musi być chronione, w każdym jego momencie, od poczęcia do naturalnej śmierci, ponieważ żadne dziecko nie jest pomyłką ani nie jest winne tego, że istnieje, tak jak żadna osoba starsza lub chora nie może być pozbawiona nadziei i odrzucona” – podkreślił Ojciec Święty w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego. Wskazał też na konieczność reformy instytucji multilateralnych, z których większość powstała pod koniec II wojny światowej, a które dziś wydają się już nie być w stanie zagwarantować pokoju i stabilności, walki z głodem oraz rozwoju, dla których zostały stworzone, ani naprawdę skutecznie reagować na nowe wyzwania XXI wieku, takie jak zagadnienia środowiskowe, zdrowia publicznego, kwestie kulturowe i społeczne, a także wyzwania związane ze sztuczną inteligencją.
Opatrywać rany serc złamanych
Franciszek wskazał, że dyplomacja nadziei jest również dyplomacją przebaczenia, zdolną, w czasach pełnych otwartych lub ukrytych konfliktów, do ponownego naprawienia relacji rozdartych nienawiścią i przemocą, a tym samym opatrywania ran złamanych serc zbyt wielu ofiar. „Moim życzeniem na ten rok 2025 jest, aby cała wspólnota międzynarodowa przede wszystkim pracowała nad zakończeniem wojny, która od prawie trzech lat wykrwawia udręczoną Ukrainę i która pochłonęła ogromną liczbę ofiar, w tym wielu cywilów. Na horyzoncie pojawiły się pewne oznaki napawające otuchą, ale nadal potrzeba wiele pracy, aby zbudować warunki dla sprawiedliwego i trwałego pokoju, oraz by uleczyć rany zadane przez agresję” - podkreślił Ojciec Święty. Ponowił apel o zawieszenie broni i uwolnienie izraelskich zakładników w Gazie, gdzie, jak wskazał, panuje bardzo poważna i niegodziwa sytuacja humanitarna. „Proszę, aby ludność palestyńska otrzymała wszelką niezbędną pomoc. Chciałbym, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli odbudować mosty dialogu i wzajemnego zaufania, zaczynając od najmłodszych, tak aby przyszłe pokolenia mogły żyć obok siebie w obu państwach, w pokoju i bezpieczeństwie, a Jerozolima mogła być «miastem spotkania», w którym chrześcijanie, żydzi i muzułmanie mogliby żyć wspólnie w zgodzie i szacunku” – podkreślił Franciszek. Zauważył, że „nie możemy poddać się idei, iż wrogość i nienawiść między narodami miałyby wziąć górę”.
Papież zauważył, że wojna jest podsycana przez nieustanne rozprzestrzenianie się coraz bardziej wyrafinowanej i niszczycielskiej broni. Ponowił apel, aby „z pieniędzy wykorzystywanych na broń i inne wydatki wojskowe, stworzyć Światowy Fundusz na rzecz ostatecznego wyeliminowania głodu i rozwój krajów najuboższych, aby ich mieszkańcy nie uciekali się do przemocy lub rozwiązań podstępnych i nie byli zmuszani do opuszczania swoich krajów w poszukiwaniu bardziej godnego życia”. Przypominając, że wojna zawsze jest porażką, Franciszek podkreślił, iż „wciąganie w nią ludności cywilnej, zwłaszcza dzieci, oraz niszczenie infrastruktury jest nie tylko klęską, ale jest równoznaczne z przyzwoleniem, aby między dwoma walczącymi stronami jedynym zwycięzcą było zło”. „Nie możemy w żadnym przypadku godzić się na bombardowanie ludności cywilnej lub atakowanie infrastruktury niezbędnej do jej przetrwania. Nie możemy godzić się na widok dzieci zamarzających na śmierć z powodu zniszczenia szpitali lub uderzenia w sieć energetyczną kraju” – wskazał papież, podkreślając ze smutkiem, że choć cała wspólnota międzynarodowa zdaje się zgadzać co do poszanowania międzynarodowego prawa humanitarnego, to jednak brak jego pełnego i konkretnego wdrożenia rodzi pytania. „Jeśli zapomnieliśmy o tym, co leży u samych podstaw naszej egzystencji, o świętości życia, o zasadach, które kierują światem, jak możemy myśleć, że to prawo będzie skuteczne? Potrzebne jest ponowne odkrycie tych wartości oraz to, by ukonkretniały się w nakazach społecznego sumienia, tak aby zasada humanitaryzmu była rzeczywiście podstawą działania” – zauważył Franciszek. Wyraził nadzieję, że ten Rok Jubileuszowy będzie sprzyjającym czasem, w którym wspólnota międzynarodowa podejmie aktywne kroki, tak aby nienaruszalne prawa człowieka nie były łamane ze względów militarnych. W tym kontekście wezwał do dalszych działań, uniemożliwiającej naruszanie międzynarodowego prawa humanitarnego.
Bez wolności religijnej nie ma pokoju
Papież przypomniał o wciąż zbyt wielu otwartych teatrach wojny. Wymienił m.in. konflikty trwające na kontynencie afrykańskim, zwłaszcza w Sudanie, w krajach Sahelu, Rogu Afryki, Mozambiku i wschodnich regionach Demokratycznej Republiki Konga. Mówił też o dramacie Mjanmy, Haiti, Wenezueli, Kolumbii i Boliwii. Nawiązując do trudnej sytuacji w Nikaragui, gdzie podejmowane są działania przeciwko ludziom i instytucjom Kościoła, wyraził nadzieję, że „wszystkim zostaną odpowiednio zapewnione wolność religijna i inne fundamentalne prawa”. W swym wystąpieniu papież podkreślił, że „nie ma prawdziwego pokoju, jeśli wolność religijna nie jest również zagwarantowana, co oznacza poszanowanie dla sumienia jednostek i możliwość publicznego wyrażania swojej wiary i przynależności do wspólnoty”. W tym kontekście potępił rosnące przejawy antysemityzmu, które dotykają coraz większej liczby wspólnot żydowskich na całym świecie. Franciszek odniósł się też do
licznych prześladowań różnych wspólnot chrześcijańskich, których często dopuszczają się grupy terrorystyczne, zwłaszcza w Afryce i Azji; ani też bardziej „delikatnych” form ograniczania wolności religijnej, występujących w Europie, gdzie mnożą się normy prawne i praktyki administracyjne, które „ograniczają lub faktycznie znoszą prawa, które formalnie Konstytucje przyznają poszczególnym wierzącym i grupom wyznaniowym”.
„Chciałbym powtórzyć, że wolność religijna stanowi «zdobycz kultury politycznej i prawnej», ponieważ kiedy jest ona «uznawana, godność osoby ludzkiej jest szanowana u podstaw, a etos oraz instytucje narodów umacniają się»” – zauważył papież. Wskazał, że chrześcijanie mogą i pragną aktywnie wnosić swój wkład w budowanie społeczeństw, w których żyją. Nawet tam, gdzie nie stanowią większości w społeczeństwie, są pełnoprawnymi obywatelami. Papież wyraził pragnienie, by „wspólnota międzynarodowa pomogła Syrii stać się krajem pokojowego współistnienia, w którym wszyscy Syryjczycy, w tym chrześcijańska część społeczeństwa, mogliby czuć się pełnoprawnymi obywatelami i uczestniczyć we wspólnym dobru tego drogiego państwa”. W podobnym duchu wypowiedział się na temat sytuacji w Libanie, zachęcając, by wszyscy Libańczycy pracowali nad tym, aby oblicze Kraju Cedrów nigdy nie zostało oszpecone przez podziały, ale aby zawsze promieniowało „wspólnym życiem”, i aby Liban pozostał krajem-przesłaniem współistnienia i pokoju.
Głosić jeńcom wyzwolenie
W swym wystąpieniu Franciszek podkreślił, że dwa tysiące lat chrześcijaństwa przyczyniło się do wyeliminowania niewolnictwa z wszelkich systemów prawnych. Niemniej jednak, jak dodał, wciąż istnieją różne formy zniewolenia. „Zbyt wiele osób żyje jako niewolnicy swojej pracy, przekształconej ze środka w cel swojego życia. Często są one zniewolone nieludzkimi warunkami pracy, pod względem bezpieczeństwa, godzin pracy i wynagrodzenia” – wskazał papież. Nawiązał też do niewoli, jaką jest uzależnienie od narkotyków. Wspomniał o najbardziej przerażającym z niewolnictw, za którym stoją handlarze ludźmi. „Osoby pozbawione skrupułów, wykorzystujące potrzeby tysięcy osób uciekających przed wojnami, głodem, prześladowaniami lub skutkami zmian klimatycznych i poszukujących bezpiecznego miejsca do życia. Dyplomacja nadziei to dyplomacja wolności, która wymaga wspólnego zaangażowania wspólnoty międzynarodowej w celu wyeliminowania tego haniebnego procederu handlowego” – podkreślił papież. Wskazał, że należy zatroszczyć się o ofiary tego handlu, którymi są sami migranci, „zmuszeni do przemierzania pieszo tysięcy kilometrów w Ameryce Środkowej lub na Saharze, albo do przeprawy przez Morze Śródziemne lub Kanał La Manche w przepełnionych prowizorycznych łodziach, tylko po to, by ich zawrócono lub by znaleźć się nielegalnie w obcym kraju”. Franciszek zauważył, że zbyt łatwo zapominamy, iż mamy do czynienia z ludźmi, których należy przyjmować, chronić, promować i integrować. „Z wielkim przerażeniem zauważam, że migracja nadal jest spowita ciemną chmurą nieufności, zamiast być postrzegana jako źródło wzrostu” – zauważył i dodał: „Kwestią kluczową jest także zajęcie się pierwotnymi przyczynami przemieszczania się, tak aby opuszczenie domu w poszukiwaniu innego było wyborem, a nie «koniecznością w celu przetrwania»”.
Niech nasze czasy odnajdą pokój
Papież podkreślił, dyplomacja nadziei jest dyplomacją sprawiedliwości, bez której nie może być pokoju. „Rok Jubileuszowy to czas sprzyjający zaprowadzaniu sprawiedliwości, umarzaniu długów i złagodzeniu więźniom wyroków. Nie ma jednak długu, który pozwalałby komukolwiek, w tym państwu, zażądać życia innej osoby. W związku z tym ponawiam mój apel o zniesienie kary śmierci we wszystkich krajach, ponieważ nie znajduje ona obecnie żadnego uzasadnienia jako instrument zdolny do przywrócenia sprawiedliwości” – zachęcał Franciszek. W kontekście długu ekologicznego wskazał, że „ważne jest znalezienie skutecznych sposobów przekształcenia zadłużenia zewnętrznego krajów ubogich w skuteczne, kreatywne i odpowiedzialne działania polityczne i programy integralnego rozwoju człowieka”. Papież podkreślił, że Stolica Apostolska jest gotowa towarzyszyć temu procesowi, wiedząc, że nie ma granic ani barier, politycznych lub społecznych, za którymi można się ukryć.
Swe przesłanie do ambasadorów z całego świata Ojciec Święty zakończył przypomnieniem, że w perspektywie chrześcijańskiej Jubileusz jest czasem łaski: „Jakże chciałbym, aby ten rok 2025 był naprawdę rokiem łaski, bogatym w prawdę, przebaczenie, wolność, sprawiedliwość i pokój! «Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra», a każdy z nas jest powołany do tego, aby sprawić, by rozkwitała wokół nas. To jest moje najserdeczniejsze życzenie dla was wszystkich, drodzy ambasadorzy, dla waszych rodzin, dla rządów i narodów, które reprezentujecie: niech nadzieja rozkwitnie w naszych sercach i niech nasze czasy odnajdą pokój, którego tak bardzo pragną”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.