Abp Ravel: zamach na symbol, Francje czekają trudne dni
Krzysztof Bronk - Watykan
Zamach miał miejsce 150 metrów od siedziby strasburskiej kurii. Abp Luc Ravel opowiada, że kilka godzin przed tym tragicznym wydarzeniem sam był na jarmarku, który co roku jest dla miasta wielkim wydarzeniem i przyciąga też licznych turystów z zagranicy. Panowała radosna, przedświąteczna atmosfera, były tam całe rodziny, mnóstwo dzieci. Wszyscy czuli się bezpiecznie, bo zastosowano surowe środki bezpieczeństwa. Tym niemniej terroryście udało się zaatakować, a nawet zbiec z miejsca zamachu. Zdaniem abp. Ravela islamistom chodzi o destabilizację Francji, o rozniecenie sporu wokół migrantów, ich integracji. A w aktualnej sytuacji są to kwestie bardzo delikatne – powiedział metropolita.
Strasburg to stolica Bożego Narodzenia
Arcybiskup Strasburga zaznacza, że najbliższe dni będą bardzo trudne dla jego miasta i dla całej Francji. I to z powodów, które wydają się czysto materialne, a przy tym są jednak bardzo ważne. Setki, tysiące małych sklepikarzy w Strasburgu i w innych miastach na jarmarkach takich jak ten doświadczą radykalnego spadku obrotów w handlu. I wszystko to dzieje się teraz, kiedy w całym kraju panuje rozgoryczenie, którego uosobieniem jest protest żółtych kamizelek. We Francji narasta poczucie trwogi, a przy takich nastrojach łatwo o kolejne akty przemocy. Abp Ravel zapewnił o solidarności Kościoła z ofiarami. Dziś w południe we wszystkich strasburskich świątyniach biły dzwony. Rano odprawiano Msze w intencji ofiar. Kapelani szpitalni towarzyszą rannym i rodzinom poszkodowanych.
Bożonarodzeniowy jarmark w Strasburgu został tymczasem zamknięty. Odwołano też wszystkie towarzyszące mu imprezy. Rodzice zostali poproszeni o nie wysyłanie swych dzieci do szkoły.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.