ŚWIAT

Aleppo czeka na pełny, prawdziwy pokój

Aleppo nadal żyje w strachu przed bombardowaniami. Pomimo tego uroczystości Świąt Paschalnych odbywają się zgodnie z planem, kościoły wypełnione są ludźmi. Wskazuje na to pracujący w tym mieście franciszkanin o. Firas Lutfi.

Paweł Pasierbek SJ – Watykan

Przypomina on, że na Aleppo w tych dniach znowu spadły bomby powodując śmierć 11 osób. Po dwóch latach od wyzwolenia spod panowania islamskich fundamentalistów powracają trudne przeżycia, niepokój o jutro. Wojna niestety nie skończyła się, również ta ekonomiczna, która bardzo doskwiera Syryjczykom. Tym niemniej – podkreśla franciszkanin – ludzie żyjący w tym mieście starają się patrzeć w przyszłość. Wielki Post wypełniony był pokutnymi nabożeństwami w kościołach wszystkich rytów. W Niedzielę Palmową odbyła się procesja, w której wzięły udział setki dzieci wraz ze swoimi bliskimi. O. Lutfi wskazuje na znaczenie wielkopostnej akcji pomocowej dla Aleppo: „Bańka oliwy dla każdej biednej rodziny”.

Zostaliśmy wyzwoleni, ale skutki wojny ciągle odczuwamy

„Nasi ludzie zawsze byli tak wychowywani, aby być blisko potrzebujących. Dlatego też uważam, że inicjatywa ta odbiła się bardzo pozytywnym echem, może nawet udała się bardziej, niż w zeszłym roku, ale tego, co naprawdę pragnie tutejsze społeczeństwo to całkowity pokój i rozpoczęcie odbudowy – mówi Radiu Watykańskiemu o. Lutfi. - Nasze serca są jeszcze złamane, czujemy się w przejściowej fazie między: «już» i «jeszcze nie». «Już», gdyż nasze miast zostało wyzwolone spod panowania dżihadystów i chciałoby naprawdę rozkwitnąć; «jeszcze nie», gdyż każdego dnia odczuwamy brak pracy, brak pełnego procesu pokojowego, który dotyczyłby całej Syrii i brak odbudowy, która dałaby perspektywę pracy. Oczywiście naszym zadaniem jest, aby nie pozostały tu tylko «piękne muzea» z pustymi kościołami. Naszą misją jest pozostanie na Bliskim Wschodzie, ponieważ to Pan chciał nas tutaj mieć. Naszym zadaniem, jako Kościoła wschodniego tutaj, na Bliskim Wschodzie, jest utwierdzanie w wierze, w nadziei i miłości naszych parafian, ale także wszystkich innych mieszkańców.“

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.