Astronomowie nadal szukają śladów Gwiazdy Betlejemskiej
Krzysztof Bronk - Watykan
Ks. Jean-Baptiste Kikwaya SJ z Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego przypomina, że w tej sprawie istnieją trzy hipotezy. Niektórzy sądzili, że Gwiazda Betlejemska mogła być kometą. Dokładne wyliczenia jednak pokazały, że w początkach naszej ery żadna znana nam kometa nie znajdowała się w pobliżu ziemi.
Według drugiej hipotezy gwiazdą nad Betlejem mogła być supernowa, czyli eksplozja wygasającej gwiazdy. Pojawianie się na niebie supernowej było odnotowywane przez kronikarzy różnych cywilizacji. Pozostawia ona po sobie ślad również w kosmosie. Do tej pory nie natrafiono na ślady takiej supernowej ani w kronikach ani we wszechświecie – mówi papieski astronom.
„Trzecie najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie Gwiazdy Betlejemskiej to koniunkcja, czyli zestawienie kilku ciał niebieskich w jednej linii” - mówi ks. Kikwaya.
Zdaniem Keplera była to koniunkcja
Zdaniem papieskiego astronoma wyjaśniając znaczenie Gwiazdy z Betlejem, nie można zapominać o duchowym aspekcie tego wydarzenia. Mogło to być po prostu zjawisko nadprzyrodzone przeznaczone wyłącznie dla Trzech Króli.
Astrologowie Heroda nie wiedzieli gwiazdy
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.