Arka i Kościół we Francji po ujawnieniu nadużyć Jeana Vaniera

Krzysztof Bronk - Watykan

Jean Vanier, który był osobą świecką zajmował się również kierownictwem duchowym. I to właśnie w ramach tych praktyk skłonił kilka kobiet różnego stanu do relacji intymnych, uzasadniając to duchowymi czy wręcz pseudomistycznymi argumentami. Sytuacja ta trwała aż do 2005 r. Ujawnione dziś wyniki dochodzenia są oparte na zeznaniach sześciu kobiet. Nie wykazano jednak ani jednego przypadku nieodpowiedniego zachowania Jeana Vaniera względem osób upośledzonych, którymi opiekuje się Arka. W zachowaniu zmarłego przed niespełna rokiem założyciela tej wspólnoty widać natomiast silny wpływ pierwszego ojca duchowego Arki, o. Thomasa Philippe’a OP, który również dopuszczał się podobnych nadużyć.

Francuscy biskupi, którzy jako pierwsi zareagowali na wyniki dochodzenia, dziękują przede wszystkim ofiarom, które zgodziły się opowiedzieć o swych przeżyciach. Wyrażają też uznanie dzisiejszemu kierownictwu Arki, które bardzo poważnie podeszło do otrzymanych świadectw i zleciło przeprowadzenie niezależnego dochodzenia. Episkopat Francji zapewnia też o swym zaufaniu do wspólnot Arki, w których osoby z upośledzeniem i ich opiekunowie żyją w autentycznych relacjach wzajemnej pomocy i szacunku.

Ujawnione dziś informacje są też oczywiście ogromnym szokiem dla członków Arki. Aktualnie liczy ona 154 wspólnoty w 38 krajach, najwięcej we Francji. Pierre Jacquand, odpowiedzialny za wspólnoty w tym kraju, podkreśla, że głównym dziedzictwem Jeana Vaniera było przesłanie, że relacja z osobą upośledzoną ma przemieniającą moc. „Myślę, że był w tym szczery i że to pozostaje niezmienne. Arka nie jest bowiem jakąś ideologią czy duchowością. Arka jest doświadczeniem i to pozostało nienaruszone” – dodaje Pierre Jacquand.