Pastor i jego ciężarna żona zamordowani w Nigerii
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Na farmę Emmanuela Saby Bileya i jego żony Julianny w miejscowości Taraba wtargnęło kilku uzbrojonych mężczyzn i bez ostrzeżenia otworzyło ogień do pracujących na niej mieszkańców. Mężczyzna i jego żona ponieśli śmierć na miejscu. Kobieta była w ciąży z dziewiątym dzieckiem pary. Pozostałej ósemce nie stała się krzywda.
W oświadczeniu dla lokalnej gazety gubernaor Taraby nazwał te zabójstwa „niegodziwymi i nieludzkimi”. „Takie wydarzenia mają miejsce w naszym regionie zbyt często, nie sprzyja to osiągnięciu trwałego pokoju w Nigerii” - powiedział.
Sprawcami ataku byli prawdopodobnie islamscy bojownicy z Boko Haram lub członkowie koczowniczego ludu Fulani, którzy często są werbowani przez dżihadystów.
Według sprawozdania Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Wolności Obywatelskich i Praworządności (Intersociety), jak do tej pory w 2020 r. zginęło w Nigerii ponad 600 chrześcijan. Wielu z nich zostało zastrzelonych, zdarzały się jednak także ścięcia i palenie żywcem. Niektórzy, tak jak trójka seminarzystów z Kadunu, zostali porwani, a niektórzy z nich zamordowani. Najwięcej ataków jest właśnie w tzw. pasie środkowym kraju i na północnym-wschodzie.
Ponieważ liczba zabitych w kraju chrześcijan wciąż rośnie, lokalni przywódcy coraz częściej obwiniają rząd o bezczynność. W raporcie Intersociety stwierdzono, że „nikt nie kontroluje okrucieństw wobec chrześcijan”, a siły bezpieczeństwa kraju i głowni politycy „odwracają wzrok” lub wprost dogadują się z terrorystami.
W marcu arcybiskup Abudży Ignatius Kaigama wezwał prezydenta Muhammadu Buhariego do zajęcia się przemocą i porwaniami w homilii podczas Mszy z udziałem episkopatu Nigerii. „Musimy wspólnie pracować nad wyeliminowaniem ubóstwa, zabójstw, złych rządów, stanąć razem wobec wszelkiego rodzaju wyzwań stojących przed nami jako narodem” - apelował hierarcha.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.