Epifania w Anglii bez parad i marszu
Elżbieta Sobolewska-Farbotko – Wielka Brytania (Radio Bobola)
Jak komentuje kardynał Vincent Nichols: „Regularne praktykowanie wiary w Boga jest dobrze ugruntowanym źródłem zarówno wytrzymałości, jak i oddanej, wytrwałej służby potrzebującym, co jest niezbędne w tych trudnych okolicznościach. Cieszę się, że nie podjęto żadnych działań, które utrudniałyby lub ograniczały to niezbędne źródło energii dla dobra wspólnego. Parafie katolickie będą nadal służyć potrzebom lokalnej społeczności. Na przykład w jednej z nich, od marca ubiegłego roku, podaż żywności dla potrzebujących wzrosła o 400 procent”.
Nie brakuje komentarzy o bezprecedensowej decyzji rządu o pozostawieniu działalności miejsc kultu w niezmienionej, ugruntowanej już formie, jeśli chodzi o organizację działalności pośród licznych obostrzeń. Została przyjęta z ulgą i satysfakcją zwłaszcza przez tych, którzy wkładają wiele wysiłku w to, aby wskazać na kościoły, jako na miejsca życiodajnej mobilizacji i nadzwyczajnej dyscypliny obywatelskiej. Objawia się ona np. dzisiaj, w uroczystość Epifanii, która w Wielkiej Brytanii jest zwykłym dniem pracy, jednak w wielu kościołach Msze Święte będą sprawowane jak w niedzielę, a więc z większą częstotliwością. I będzie to możliwe tylko dzięki obecności wolontariuszy, strzegących przestrzegania antywirusowych obostrzeń.
Dla Brytyjczyków, Epifania to przede wszystkim tzw. Dwunasta Noc od narodzenia Jezusa. „Rok Angielski” Steve’a Rouda, podaje że „we wcześniejszych czasach Dwunasta Noc oznaczała 5 stycznia, czyli wigilię Dwunastego Dnia, w taki sam sposób, jak Wigilia Bożego Narodzenia poprzedza Boże Narodzenie. Ale obecnie większość ludzi uważa, że Dwunasta Noc występuje ‘w znaczeniu wieczoru Dwunastego Dnia (6 stycznia)”. Anglosaska tradycja głosi, że ozdoby świąteczne pozostają w domach właśnie do Dwunastej Nocy. Stąd, w okolicy Święta Trzech Króli, chodniki miast „ozdabiane” są wyrzucanymi choinkami. Według jednego z angielskich przesądów: ozdoby świąteczne, które nie zostaną zdjęte do dzisiaj, należy pozostawić w domu do 2 lutego, zwanego tutaj Dniem Gromnicznym. Jeśli i tego dnia, choinka nadal będzie tkwiła pod oknem, jedynym wyjściem jest pozostawienie jej… do Trzech Króli w roku następnym.
Jeszcze w latach 50. XX wieku Dwunasta Noc w Wielkiej Brytanii była nocą żeglarstwa. Ludzie morza, na podobieństwo kolędników chodzili pod domach, śpiewając i życząc sąsiadom dobrego zdrowia. W słynnym teatrze Drury Lane pod koniec XVIII wieku zapoczątkowano, trwającą ponoć do dzisiaj, tradycję ciasta Trzech Króli. Testament Roberta Baddeleya przekazał zapis w wysokości 100 funtów na coroczne dostarczanie 6 stycznia ciasta i ponczu dla zespołu. Zresztą ciasto Trzech Króli, występujące w różnych wariantach, ale zawsze „na bogato” było niegdyś nieodzownym atrybutem świętowania Epifanii. Zawierało m.in. tak mało deserowe składniki, jak fasola i groszek. Kiedy dzielono je na kawałki, ten, kto dostał kawałek z fasolą była królem uczty, a dziewczyna, której przypadł kawałek z grochem zostawała oczywiście królową.
6 stycznia w Wielkiej Brytanii tradycyjnie był dniem picia i parad. Pamiętnik Samuela Pepysa z XVII wieku nadmienia, że tego dnia wypełnił on swój dom przyjaciółmi, muzyką, blaskiem ognia i świec. „A więc znowu tańczyć i śpiewać z niezwykłą wielką przyjemnością do około drugiej w nocy” – pisał 6 stycznia 1668 r.
W tym roku parad nie będzie. Nie będzie również drugiego Marszu Trzech Króli, który w roku ubiegłym w symbolicznym wymiarze zorganizowali polscy parafianie kościoła pw. Chrystusa Króla w Londynie, przymierzając się do organizacji autentycznej parady ulicami miasta w roku, który właśnie przeminął.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.