Etiopia: świadkowie potwierdzają masakrę ludności cywilnej w Tigraj
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
„Żołnierze rozstrzeliwali zatrzymanych i plądrowali domy. Po ich odjeździe na ulicach pozostały tylko trupy i płaczący ludzie” – tak relacjonował makabryczne wydarzenia jeden z ocalałych z ataku cywilów. Według zeznań świadków napastnicy ostrzeliwali także osoby próbujące usuwać z ulic ciała zabitych i udzielać pomocy rannym.
Świadkowie są przekonani, że za masakrą stoi erytrejska armia, która wspiera siły rządowe w pacyfikacji lokalnych separatystów. Zeznali, że rozpoznali Erytrejczyków po mundurach, pojazdach, dialekcie oraz rytualnych bliznach typowych dla erytrejskiej grupy Ben Amir. Jak powiedzieli przedstawicielom Amnesty International, wielu napastników przyznawało się bez skrepowania, że są Erytrejczykami.
W raporcie znalazły się zeznania aż 41 naocznych świadków. To uchodźcy, obecnie przebywający w Sudanie, z którymi organizacja skontaktowała się telefonicznie. Dowody tej zbrodni można znaleźć także na zdjęciach satelitarnych. Do tej pory Amnesty International ustaliła 240 nazwisk ofiar, ale jak zaznaczają jej przedstawiciele, nie jest w stanie podać dokładnej liczby zabitych.
Szef powołanej przez rząd Etiopskiej Komisji Praw Człowieka Daniel Bekele powiedział, że raport Amnesty International powinien być potraktowany bardzo poważnie, choć do tej pory rząd w Addis Abebie zaprzeczał obecności wojsk erytrejskich na terenie Etiopii. Według oficjalnego komunikatu władze zakończyły działania wojskowe w Tigraj wraz z opanowaniem stolicy regionu Mekele. Rzecznik Amnesty International Riccardo Noury stanowczo zaprzecza, że działania militarne zostały zakończone.
Wojna w Tigraj nadal trwa
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.