Birma: trwa zabijanie ludzi na ulicach
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
W rozmowie z papieską rozgłośnią s. Maw, która obecnie jest przełożoną wspólnoty w Mediolanie, podzieliła się wiadomościami, które otrzymuje regularnie od swoich współsióstr z Birmy.
„5 listopada pocisk trafił jeden z naszych domów, na szczęście nie wybuchł. Dzisiaj z kolei usłyszałam od przyjaciela, że w walce w stolicy zginęło osiem osób. Jest wielu szpiegów wynajętych przez wojsko. Znajoma opowiedziała mi, że widziała mężczyznę, który siedział przy barze, i nagle zaczął strzelać, a potem odszedł, jak gdyby nigdy nic. Dramat zabijania ludzi na ulicy trwa. Żyją oni w ciągłym napięciu, dzień i noc” – opowiedziała s. Beatrice.
W siedmiu stanach siostry mają klasztory, zajmujące się pomocą ludziom, którzy pozostali w kraju. „Pomimo coraz poważniejszej sytuacji, nasze drzwi pozostają otwarte. Będziemy pomagać tak długo jak będzie to możliwe: chorym, dzieciom, osobom starszym. W Rangunie prowadzimy dom, w którym jest ponad 200 starszych osób różnych wyznań: buddystów, muzułmanów, hinduistów, chrześcijan. Nikt, kto puka, nie jest odrzucany, jeśli potrzebuje schronienia” – zapewniła s. Maw.
Zakonnica była także obecna na Mszy odprawionej przez Papieża Franciszka w Watykanie 16 maja za wiernych birmańskich. Uważa, że aby sytuacja w Birmie uległa poprawie, konieczna jest interwencja wspólnoty międzynarodowej.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.