Bp Kawa: z pomocą docieramy tam, gdzie wciąż jest to możliwe
Mariusz Krawiec SSP – Ukraina
Lwów stanowi obecnie wielki punkt przeładunkowy dla pomocy humanitarnej płynącej z Polski i innych krajów świata. O tym, co jest obecnie najbardziej potrzebne mówi biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa: „Priorytetem jest teraz żywność i leki. Również ciepłe rzeczy i koce. Potrzebują ich ludzie, którzy stracili mieszkania i muszą przebywać już ponad dwa tygodnie w piwnicach i schronach. Dlatego staramy się z tego co dostajemy, wybierać to, co jest w pierwszej kolejności ludziom potrzebne. Z czasem będziemy też musieli wysyłać takie rzeczy, które będą im niezbędne do codziennego życia, a co stracili podczas bombardowania”.
Ze Lwowa pomoc wysyłana jest w głąb Ukrainy. Nierzadko odbywa się to z narażeniem życia i w bardzo trudnych warunkach. „Są miasta do których można dojechać - kontynuuje bp Kawa. - Tak jest w przypadku Kijowa czy Charkowa. Ale i tutaj są trudności. Dojeżdżamy TIR-ami, albo mniejszymi samochodami lub koleją. Są też miasta, do których nie ma niestety dostępu: Mariupol, Izium, okolice Czernichowa. Mam kontakt z tamtejszymi kapłanami i wolontariuszami. Niektórzy mówią nam o tym, czego potrzebują. Razem z nimi szukamy możliwości, aby im tę pomoc im dostarczyć. Jeśli chodzi o Mariupol, to staramy się jak najwięcej dostarczyć do Zaporoża. Gdy pojawi się taka możliwość, przekazać ją do Mariupola. Jeśli natomiast ludzie wyjadą z Mariupola, i dotrą do Zaporoża, to będą tam na miejscu mogli otrzymać to, co jest im konieczne do życia. Każdego dnia sytuacja się zmienia. Za każdym razem, gdy wysyłamy transporty, to tak naprawdę nie wiemy do końca, czy dotrą one do celu. Nie wiemy, kiedy i z której strony będzie obstrzał. Jakie będą dalsze zachowania rosyjskich zbrodniarzy”.
Mieszkańcy Ukrainy mają świadomość tego, że wiele krajów im pomaga i są za tę pomoc niezwykle wdzięczni.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.