Dowódca komandosów z Mariupola do Papieża: pomóż ratować ludzi!
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
Dowódca 36. samodzielnej brygady piechoty morskiej przyznaje, że nie jest katolikiem, ale wierzy w Boga i w to, że światło zawsze zwycięża ciemność. „Nie widziałem Twoich apeli do świata i nie czytałem wszystkich Twoich ostatnich wypowiedzi; walczę od ponad 50 dni, jesteśmy całkowicie oblężeni, i jedyne, na co mam czas, to zacięta walka o każdy metr tego miasta, które jest otoczone przez wroga” – pisze komandos.
Zapewnia, że jako wojownik i oficer, który złożył przysięgę na wierność swojemu krajowi, jest gotów walczyć do samego końca, pomimo przeważającej siły wroga, nieludzkich warunków na polu walki, ciągłego ostrzału artyleryjskiego i rakietowego oraz wobec braku wody, żywności i lekarstw. „Mam niewiele czasu, aby opisać wszystkie okropności, które widzę tu każdego dnia. Kobiety z dziećmi i niemowlętami mieszkają w bunkrach na terenie fabryki, są głodne i zziębnięte. Bez przerwy znajdują się w zasięgu samolotów wroga. Ranni umierają każdego dnia, ponieważ nie ma lekarstw, wody ani jedzenia” – pisze major Wołyń.
Podkreśla, że po zbombardowaniu przez Rosjan Teatru Dramatycznego w Mariupolu, w którym ukrywało się prawie tysiąc osób, nikt nie ma już najmniejszego zaufania do rosyjskich okupantów. „Zapewne wiele widziałeś w swoim życiu – zwraca się do Papieża Franciszka – ale jestem pewien, że nigdy nie widziałeś tego, co dzieje się teraz w Mariupolu. Właśnie tak wygląd piekło na ziemi. Dlatego – kontynuuje – ratuj życie tych ludzi z rąk szatana, który chce spalić wszystko, co żyje” – apeluje w przejmujących słowach dowódca jednostki specjalnej.
Mariupol jest oblężony od 1 marca, a Rosjanie nieustannie go ostrzeliwują, próbując przejąć pełną kontrolę nad miastem. Prezydent Wołodymyr Zełenski zapewnia, że trwają negocjacje na temat pomocy dla ukraińskich obrońców miasta i w sprawie ewakuowania pozostałej ludności cywilnej. Zaznaczył, że zabicie ukraińskich obrońców może położyć kres rozmowom pokojowym.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.