Birma: rodzinna wioska kard. Bo pod ostrzałem
Marek Krzysztofiak SJ – Watykan
Po przejęciu kontroli w Birmie przez wojsko, czołowy katolicki duchowny tego kraju, wielokrotnie wzywał wojsko i mieszkańców Birmy do niereagowania przy użyciu przemocy. „Zachowajcie spokój i nigdy nie poddawajcie się przemocy. Niech na tej ziemi nie przelewa się krew” – apelował hierarcha. Przywódca kościelny ubolewał nad przejęciem władzy przez wojsko i podkreślał, że obecny rząd jest nielegalny, ponieważ kłamał na temat swoich zamierzeń. Armia przejęła władzę oskarżając partię większościową o oszustwa wyborcze, odmawiając pokojowego zbadania sprawy.
Od tamtego momentu armia zaostrzyła swoje działanie. Brutalnie stłumiła pokojowe protesty, które przerodziły się w walkę z rządem. Birmańskie wojsko wielokrotnie atakowało chrześcijan w stanie Chin, muzułmanów w stanie Rakhine i inne grupy religijne. Tylko w maju wojsko spaliło w sumie 7 tys. domów, kościołów i innych budynków cywilnych. Od lutego 2021 roku armia zniszczyła w sumie 20 tys. domów i kościołów. Zabitych zostało ponad 2 tys. osób, a ponad 14 tys. zostało zatrzymanych.
Salai Maung Taing San, minister współpracy międzynarodowej w opozycyjnym rządzie powiedział, że junta wojskowa próbuje odebrać wolność religijną. „W historii Birmy ci sami generałowie wielokrotnie pokazywali, że są wrogami wolności, demokracji federalnej i samostanowienia, i wdrażali politykę zwaną «ochroną rasową i religijną». Obywatele nie są w stanie wyznawać swojej religii. Wojsko używa religii i etniczności jako broni, aby wspierać ultraradykalne grupy” – zaznaczył San.
Choć w operacjach wojskowych, jak w przypadku ostatniego ataku, niszczone lub uszkadzane są też buddyjskie obiekty sakralne, działanie junty polega głównie na wykorzystywaniu buddyjskiej większości, wspierającej nacjonalistyczne organizacje, do ataków na chrześcijan i muzułmanów. Polityka „dziel i rządź” skutkuje kampaniami terroru wobec mniejszości, wykorzystując w walce nawet głód. Z najbardziej dotkniętych regionów uciekło już 1,2 mln przesiedleńców.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.