Rok po powrocie talibów Afganistan pogrążył się w nędzy i prześladowaniach
Łukasz Sośniak SJ – Watykan
O wznowieniu działalności myśli m.in. Towarzystwo Jezusowe, którego Jezuicka Służba Uchodźcom bardzo prężnie działała w Kabulu przed powrotem talibów. Zdecydowanie trudniejsza jest sytuacja sióstr zakonnych, bowiem islamiści nie tolerują obecności na swoim terenie samotnych kobiet, pozostających przez większość czasu bez męskiej opieki.
Sytuacja humanitarna w kraju jest gorsza niż kiedykolwiek wcześniej. W wyniku zagranicznych sankcji załamała się gospodarka i system bankowy, wiele firm przestało istnieć. Wycofanie się zachodnich wojsk spowodowało powrót do masowego łamania praw człowieka, zwłaszcza kobiet i dziewcząt.
Kobiety każdego dnia padają ofiarą przemocy, giną w niewyjaśnionych okolicznościach. W miastach i na wsiach umierają podczas brutalnych egzekucji. Sprawcy tych morderstw mogą czuć się bezkarni. W całym kraju wzrosła przestępczość. „Ludzie pogrążają się w coraz większej rozpaczy” – przyznaje Alberto Cairo, który od ponad 30 lat pracuje w Afganistanie dla Czerwonego Krzyża i włoskiej organizacji Nove, działającej na rzecz praw kobiet.
Z kolei organizacja Save The Children ostrzega, że bez natychmiastowej pomocy międzynarodowej, afgańskie dzieci czeka tragedia na masową skalę. Coraz więcej chłopców i dziewcząt traci dzieciństwo z powodu przymusowej pracy, aranżowanych małżeństw i braku dostępu do edukacji, zwłaszcza dla dziewczynek. Większość najmłodszych cierpi z powodu głodu, a jedna czwarta wykazuje objawy depresji. Życie w takich warunkach powoduje poważne i trwałe konsekwencje dla zdrowia psychicznego dzieci – czytamy w najnowszym raporcie organizacji Save The Children.
Do kraju napływa pomoc międzynarodowa, ale stanowi ona zaledwie kroplę w morzu potrzeb. Wiele osób nie ma żadnego dochodu. 20 mln ludzi, a więc połowie populacji, brakuje jedzenia. Sytuację pogarszają zmiany klimatyczne i susze. Najbardziej cierpią dzieci, osoby starsze i chore oraz kobiety w ciąży. Ludzie umierają na choroby związane z niedoborem żywności.
Talibowie są niechętni obecności w Afganistanie organizacji pomocowych oraz jakichkolwiek przedstawicieli międzynarodowych instytucji. Ze względu na niedziałające banki pieniądze napływają tam z trudem, a gdy już dotrą, są często przejmowane przez ekstremistów – wyjaśnia Alberto Cairo.
Sprawdzianem skuteczności nowej władzy było silne trzęsienie ziemi, które w czerwcu wstrząsnęło wschodnią prowincją Paktika, pochłaniając około 1500 ofiar. Okazało się, że rząd talibów, złożony z fanatyków religijnych lub byłych bojowników, nie potrafił zorganizować najprostszej pomocy dla mieszkańców zniszczonych przez żywioł wiosek.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.