Wybierając życie dziecka, matka pokonała raka
Beata Zajączkowska – Watykan
Historię swojej choroby i cudownego uzdrowienia Jessica opowiada w mediach społecznościowych. Podkreśla, że w ostatniej ciąży Bóg powołał ją do czegoś wielkiego. Wcześniej była zadeklarowaną działaczką pro-life, jednak dopiero doświadczenie własnej choroby i troski o nienarodzone dziecko życiowo zweryfikowało i potwierdziło jej przekonania. W jednym ze świadectw wyznała, że łatwiej jest radzić kobiecie, której życie jest w niebezpieczeństwie, by nie dokonywała aborcji, niż samemu skonfrontować się z taką decyzją. Wyznaje, że inspiracją była dla niej św. Joanna Beretta Molla, u której też zdiagnozowano śmiertelną chorobę, gdy była w ciąży.
Jessica nie zrezygnowała z walki o swe życie. Po konsultacjach z wieloma lekarzami wybrała takie leczenie, które nie zagrażało jej dziecku. Bitwa była trudna ponieważ guz piersi, który u niej zdiagnozowano w 14. tygodniu cięży był w czwartym stadium, co w praktyce oznaczało, że z dużym prawdopodobieństwem był nieuleczalny. Jako gorliwa katoliczka swą przyszłość zawierzyła Bogu modląc się po każdym cyklu chemioterapii przy grobie błogosławionego kapucyna Solanusa Casey’a, który spoczywa w jej rodzinnym mieście.
„Modliłam się o cudowne uzdrowienie dla mnie i o to, by syn urodził się zdrowy” - mówi w swoim świadectwie, podkreślając, że był to dla niej czas trwania pod krzyżem Jezusa. Kobietom, które znajdują się w podobnej sytuacji radzi – sama będąc farmaceutką, by zanim podejmą ostateczną decyzję, wysłuchały kilku niezależnych opinii lekarzy. Ponadto zachęca je, by oddały się Matce Bożej, bo nikt lepiej niż Ona nie zrozumie strachu matki o swoje dziecko, a także zjednoczyły swoje cierpienie z krzyżem Chrystusa. „Gdy bierzesz chemię, myśl o gwoździach wbijanych w Jego stopy i ręce, gdy przeżywasz agonię czekając na wyniki badań, pomyśl o Jego męce w Ogrodzie Oliwnym” – mówi w swym świadectwie. Wyznaje w nim, że swemu pięknemu synkowi dała imię Thomas Solanus, a sprawa jej uzdrowienia została zgłoszona jako cud do kanonizacji tego amerykańskiego kapucyna, który jeszcze za życia często modlił się za chore dzieci i ich cierpiące matki.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.