Pomagająca na Ukrainie Polka „Pielęgniarką o światowym wpływie”
Vatican News
„Ja wiem, że są ludzie, którzy naprawdę robią coś więcej” – powtarza Sylwia Juszkiewicz i zauważa, iż wyróżnienie za pomoc na Ukrainie stanowi z tego powodu dla niej samej pewne wyzwanie, aby starać się jeszcze bardziej. Obecnie poza stałą posługą w Krakowie, współpracuje ona często przy transporcie rannych do Polski. Z tego powodu kobieta często odwiedza Lwów i wyznaje Radiu Kraków, jak wygląda sytuacja tam, na miejscu.
Polka pierwszy raz posługiwała jako wolontariuszka u naszych wschodnich sąsiadów w 2014 r. w Kijowie, podczas Rewolucji godności. Wskazuje na znaki, w jakich odczytywała zachętę od samego św. Jacka do podjęcia takiego przedsięwzięcia. Wspomina też, że gdy przybyła na Majdan do ukraińskiej stolicy, podszedł do jej grupy ratowników starszy pan, wręczając w podzięce za wsparcie misia jego synka o imieniu Hiacynt. Ponieważ Jacek i Hiacynt to etymologicznie to samo imię, pielęgniarka odczytała całe wydarzenie jako jeszcze mocniejszy znak Bożej obecności w owej sytuacji. A z racji jej następnych powrotów na Ukrainę, Radio Kraków pyta, czy czuje się tam powołana.
Poza Sylwią Juszkiewicz wyróżnieniem „Pielęgniarki o światowym wpływie” przyznawanym przez Katolickie Stowarzyszenie Pielęgniarek CICAMS działające przy ONZ została wczoraj odznaczona pośmiertnie również inna Polka – Stanisława Leszczyńska. Ta kobieta jako położna w obozie Auschwitz przyjęła prawie 3 tys. porodów.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.