Szukaj

Transport jednej z ofiar wstrząsu wtórnego do szpitala, Herat, Afganistan, 11 października 2023 r. Transport jednej z ofiar wstrząsu wtórnego do szpitala, Herat, Afganistan, 11 października 2023 r.  (ANSA)

Afganistan: katastrofalne skutki sobotniego trzęsienia ziemi

Trzęsienie ziemi w regionie Heratu w sobotę 7 października spowodowało tragedię dla mnóstwa osób. Ponad 2 tys. ludzi zginęło, liczne domy zostały zniszczone. Zupełnie zrujnowanych zostało 13 miejscowości. Dwie trzecie ofiar stanowią kobiety i dzieci. Problemy sprawia także korupcja oraz braki infrastruktury blokujące możliwości dostarczenia pomocy.

Luana Foti, Camilla Dionisi – Watykan

O trwającej wciąż katastrofalnej sytuacji opowiada Radiu Watykańskiemu Mohammad Mehryar. Student medycyny z Heratu wspomina, jak w momencie pierwszego wstrząsu wszyscy uciekli z domów i bali się podchodzić do budynków. W następnych dniach postanowił posługiwać w rejonach poza miastem jako ratownik. Wskazuje, iż obecne okoliczności są tragiczne.

Mohammad: ogólny klimat to strach i rozpacz

„Osoby mieszkające w najbardziej dotkniętych obszarach doświadczają chwil całkowitej depresji i rozpaczy, ponieważ każda z nich straciła członków rodziny w tej katastrofie. Co więcej, nawet w mieście Herat ludzie nadal się boją, nie mogą wrócić do swoich domów, gdyż dochodzi do wstrząsów wtórnych – podkreśla Mohammad. – Żyją więc na ulicach od trzech, czterech dni, nie mając odwagi wrócić do swoich domów i zabrać stamtąd potrzebnych rzeczy. Ogólny klimat to strach i rozpacz. Stąd też dziękujemy, że mogliśmy wam powiedzieć o Afgańczykach, o których zapomniał cały świat.“

Inny młody mężczyzna z tych okolic, Sabour Tokhi, opowiada papieskiej rozgłośni o wyzwaniach, przed jakimi stoi organizacja pomocy. Braki narzędzi, problemy z dostaniem się na dotknięte tereny, rozwinięta korupcja to tylko część tych kwestii – zaznacza Afgańczyk.

Sabour: pomoc spotyka się z wieloma wyzwaniami i problemami

„Niestety, ze strony obecnego rządu nie zrobiono nic. Nawet nie poinformowali ludzi, co mają robić, gdzie się udać, jak mogą prosić o pomoc. Władze nie zaoferowały żadnego wsparcia czy ułatwień. Ludzie się boją, ponieważ zdarzały się przypadki, że złodzieje ograbili mieszkania osób przebywających obecnie na ulicach, nie mogąc wrócić do swoich domów. Ceny kolosalnie wzrosły, np. cena namiotu podwyższyła się kilkukrotnie. Panuje totalny chaos. Różne problemy pojawiają się w związku z akcją ratunkową. Wiele osób jedzie na dotknięte obszary bez żadnej wiedzy, bez żadnego doświadczenia, nie wiedząc, jak cokolwiek zrobić. Udają się tam tylko po to, aby zrobić zdjęcie i spróbować uruchomić kampanie w celu zebrania funduszy, które nigdy nie trafiają do rąk ofiar – mówi Radiu Watykańskiemu Sabour. – Może największym problemem jest to, że na poszkodowanych obszarach nie ma dróg, ponieważ zostały one całkowicie zniszczone, a nawet wcześniej ich tam brakowało. Aby dostać się na te tereny, nie można jechać samochodem, więc pomoc zostaje dowieziona na motocyklach. Czyli pewna możliwość niesienia wsparcia istnieje, ludzie sami zakasują rękawy, powstaje wiele funduszy na rzecz dotkniętych obszarów, ale brakuje organizacji, która usystematyzowałaby taką pomoc. Niestety, obecny rząd nie jest w stanie tego zorganizować i przynieść ulgę poszkodowanym.“

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

11 października 2023, 15:31