Globalna transformacja energetyczna może zaszkodzić środowisku w Kongu
Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Drugi kluczowy minerał obficie występujący w Kongu to koltan, który znajdziemy m.in. w telefonach komórkowych czy też satelitach. Trzeba dodać, że w tym afrykańskim kraju bogactw mineralnych jest znacznie więcej. „Niestety, całe to bogactwo pobudza chciwość wielu ludzi czy to na poziomie narodowym, czy też międzynarodowym, a nawet globalnym” – podkreśla abp Utembi Tapa. Najbardziej konkretny znaki takiej pazerności stanowią wojny na wschodzie kraju, zwłaszcza w Północnym Kiwu. Konflikt przeciąga się tam od lat, wciąż powstają nowe grupy zbrojne i chaos tylko się potęguje. Podczas gdy ludzie giną, zbrojne bandy z zadowoleniem czerpią korzyści z eksploatacji złóż minerałów.
Bogacenie się na dobrach naturalnych zachodzi nie tylko w strefie konfliktu, ale też w innych miejscach. Międzynarodowe korporacje nie chcą bowiem przepuścić tak dobrej okazji do zysku i dzięki korupcji mogą korzystać ze złóż bez większej kontroli. „Jeśli leci się nad regionem Kolwezi, gdzie kobalt jest wydobywany na dużą skalę, […] wszędzie widać ogromne dziury…” – mówi przewodniczący kongijskiego episkopatu. Z kolei „w prowincji Ituri, prowincji Tshopo, prowincji Dolne Uele i obu Kivu znajdują się nielegalne kopalnie w lasach, które odprowadzają odpady do cieków wodnych. Woda zamieniła się tam w muł”. Do zanieczyszczenia doszło tez w przypadku rzeki Kasai; odpowiedzialność za to ponoszą firmy wydobywcze działające w Angoli w pobliżu źródeł tej rzeki. Z powodu zanieczyszczenia dochodzi nawet do wymierania ryb.
„Mieszkamy w bardzo bogatym kraju, w którym większość ludzi żyje w ubóstwie” – podkreśla abp Utembi Tapa. Dodaje, że w takiej sytuacji biskupi nie mogą milczeć i dlatego wzywają dzierżących władzę do wzięcia odpowiedzialności za dobro kraju.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.