Kard. Krajewski na pogrzebie bezdomnej Ripalty: nasza babcia
Ks. Paweł Rytel-Andrianik – Watykan
Ripalta Policastro pochodzia z Puglii na Południu Włoch. Ostatnie prawie 10 lat spędziła na Placu della Città Leonina przy Watykanie. „Ja chcę umrzeć tutaj, na tym placu” – powtarzała. Pracownicy barów przynosili jej cappuccino lub posiłek, ale nie zawsze to przyjmowała. „Nigdy jednak nie odmawiała cygara” – wspomina kard. Krajewski, który dodaje, że Ripalta była znana z tego, że „okadzała Watykan”, bo często paliła cygaro.
„Była osobą bardzo trudną chyba dlatego, że została skrzywdzona przez mężczyzn i nie akceptowała naszej obecności. Dopiero po dłuższej znajomości pozwoliła się zbliżyć i rozmawiać. Kiedy już chorowała, przyjęła zaproszenie do domu sióstr koreańskich i tam spędziła swój ostatni miesiąc” – mówi kard. Konrad Krajewski.
W homilii pogrzebowej Jałmużnik Papieski wyznał, że „Siostry traktowały ją jak Najświętszy Sakrament, tak jakby przyszedł Jezus do ich domu. Ta troska o Ripaltę była wypełnieniem Ewangelii. Często ją odwiedzałem” – wyznał kardynał.
Pod koniec pogrzebu jeden z turystów, który wszedł do kościoła na via Conciliazione prowadzącej do Bazyliki św. Piotra, widząc liturgię zapytał: „Kto ważny umarł?” Na co otrzymał odpowiedź, że tą ważną osobą jest pani, która była kloszardem. „Dla nas ubodzy są bardzo ważni” – konkluduje kard. Krajewski.
Wraz z Jałmużnikiem Papieskim w koncelebrze był abp Piero Marini, wieloletni ceremoniarz papieski oraz ok. 20 kapłanów, przedstawiciele policji i barów, którzy znali Ripaltę Policastro.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.