Proboszcz ze Lwowa: to cud, że nie było więcej ofiar
Mariusz Krawiec SSP - Ukraina
Pierwsze wybuchy we Lwowie dały się odczuć już we wczesnych godzinach rannych. Do miejsc, które najbardziej ucierpiały, należy dzielnica Sichów i teren rzymskokatolickiej parafii św. Michała Archanioła.
„Gdy tylko zbudziłem się za pierwszym razem, od razu miałem skojarzenie, że to właśnie dzisiaj, 29 grudnia, kiedy nasi biskupi postanowili rozpocząć nowennę do św. Michała Archanioła – mówi ks. Jacek Kocur, proboszcz wspomnianej parafii. – Takie nabożeństwa praktykujemy każdego 29. dnia miesiąca, bo nasz kościół jest pod wezwaniem św. Michała Archanioła i trudno tutaj nie skojarzyć tych faktów. Stało się coś przerażającego. Ale wierzymy, że to św. Michał Archanioł ocalił tych ludzi. Setki osób wyszły na ulice. Właśnie stamtąd wróciłem. Spotkałem księżny z parafii grekokatolickich. Rozmawialiśmy i takie wspólne skojarzenie, że właściwie pomimo tych kilku ofiar, jest to cud, że nie było ich dziesiątki, a nawet tysiące”.
Na Ukrainie od pierwszej niedzieli Adwentu trwa Rok Świętego Michała Archanioła, patrona tego kraju. Został on ogłoszony przez miejscową rzymskokatolicką konferencję episkopatu i ma zachęcić wiernych tego kraju do jeszcze intensywniejszej modlitwy za wstawiennictwem „księcia wojska niebieskiego”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.