S. Nabila z Gazy: żyjemy w strachu a milczenie świata boli najbardziej
Federico Piana, Krzysztof Dudek SJ – Watykan
Zakonnica zaznacza, że wszyscy są wdzięczni, że wciąż żyją i mają nadzieję na szybki koniec wojny. Dzieci są zalęknione ciągłym ostrzałem i niełatwo jest je zebrać razem. Jedyną wspólną aktywnością było niedawne nagranie życzeń dla Papieża, a także w chwilach bardziej spokojnych modlitwa różańcowa w kościele. „Mamy siedem osób rannych, dwie z nich muszą iść do szpitala i nie wiemy, jak im pomóc. Ojciec Yusuf prosił o pomoc Czerwony Krzyż, ale nie wiemy, czy i kiedy będą w stanie dotrzeć” – mówi s. Nabila.
Zakonnica wraz i innymi chrześcijanami liczyła, że uda się im uniknąć ofiar. Od początku bowiem wszyscy wiedzieli, że w kościele chronią się chrześcijanie. Niestety wydarzenia z soboty przekreśliły jakiekolwiek resztki pewności, co do ich bezpieczeństwa. „Kobieta szła do toalety i zastrzelili ją, a my nie wiedzieliśmy, że są strzelcy na domie za nami. Jej córka też nic nie wiedziała; zobaczyła, że matka upadła i poszła zobaczyć, co się stało. Strzelili jej w głowę” – opowiada s. Nabila. Apeluje, by przywódcy tego świata otworzyli oczy na zniszczenie i śmierć dzieci. „Oni to widzą i nie mówią ani słowa o sprawiedliwości, a to boli bardziej niż wojna” – podkreśla zakonnica.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.