Przedstawiciele Wysp Kanaryjskich rozmawiali z Papieżem o kryzysie migracyjnym
Salvatore Cernuzio, Krzysztof Dudek SJ - Watykan
Afrykańczyk opowiedział w liście swą historię począwszy od przybycia na Wyspy i doświadczenia szoku kulturowego. Przeżył czas mierzenia się z barierą językową i poszukiwania pracy. Dziś jest mediatorem kulturowym i tłumaczem.
Franciszkowi przekazano też drugi list zredagowany przez grupę migrantów z El Hierro; niektórzy z autorów nie skończyli jeszcze 18 roku życia. Nie jest łatwo zostawić dom, ale tam jesteśmy w niebezpieczeństwie, nie możemy studiować, nie ma pracy dla wyżywienia rodziny, bardzo trudno jest żyć, a nasze serca nie przestają wierzyć w szansę na lepszą przyszłość – piszą Afrykańczycy.
Reprezentacji Wysp Kanaryjskich podkreślali, że kryzys przytłacza region. W 2023 r. przybyło na archipelag aż 40 tys. osób. Tzw. szlak atlantycki należy do najtrudniejszych. „Sami nie jesteśmy w stanie sprostać sytuacji takiej, jak ta” – mówił wiceprezydent Wysp Manuel Domínguez González. Jak podkreślał, mieszkańcy są solidarni i robią wszystko, co w ich mocy, ale skala po prostu przerasta ich możliwości.
Z kolei biskup Wysp Kanaryjskich José Mazuelos Pérez, również obecny na wczorajszej audiencji, podkreślił w rozmowie z Radiem Watykańskim, że radością jest widzieć, jak Papież interesuje się sytuacją archipelagu.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.