Szukaj

Efekt rosyjskiego ostrzału w Kijowie, 2 stycznia 2024 r. Efekt rosyjskiego ostrzału w Kijowie, 2 stycznia 2024 r. 

Ukraina pośród nowych masowych ostrzałów się nie poddaje

„Nazywam to ludobójstwem na narodzie ukraińskim dokonywanym przez Rosjan. Świat powinien (…) zrobić wszystko, aby powstrzymać to rozprzestrzeniające się zło” – wyznaje rektor greckokatolickiego seminarium we Lwowie, ks. Ihor Boyko. To położone na zachodzie kraju miasto również ucierpiało w wyniku ostatnich ataków powietrznych, nie tylko 29 grudnia, ale także wczoraj, choć wcześniej przez prawie dwa miesiące nie odzywały się już tam syreny.

Vatican News

Napastnicy celują na przełomie grudnia i stycznia w obiekty cywilne – szkoły, szpitale, przychodnie, przedszkola, parkingi itp. Duchowny otwarcie wyznaje, że to taktyka mająca wzbudzić terror. „Wróg próbuje zastraszyć naród ukraiński na różne sposoby: widzi, że nie odnosi sukcesów na polu bitwy, ale właśnie tak usiłuje zniszczyć naród ukraiński. Jednak nasz naród stoi, nasz naród walczy, Ukraina stoi, Ukraina pokazuje swoją siłę, swoją niezłomność” – wskazuje ks. Boyko.

Dodaje, iż ważną rolę w podtrzymywaniu ducha napadniętej ludności ma solidarność okazywana przez resztę Europy. „Tak, jest nam trudno, czasem przerażająco. Ale kiedy w pobliżu mamy kogoś, kto nas wspiera, kto dzieli nasz ból, kto może okazać swoją solidarność, wtedy łatwiej przychodzi nam znieść wszystkie okropności, które kreuje Rosja, ostrzeliwując Ukrainę każdego dnia” – zaznacza kapłan.

Ks. Boyko widzi też podobieństwo między sytuacją Świętej Rodziny, a obecnymi przeżyciami jego rodaków. W obu wypadkach w wyniku decyzji możnych tego świata zwykli ludzie są wrzuceni w wir niepewności i strachu. Dzieci uczą się chować w schronach przeciwbombowych, jak mały Jezus skrył się przed Herodem w Egipcie. Ale Bóg nie opuścił nigdy Józefa oraz Maryi z Jej Synem, wspierał ich i chronił. „I uważam, że to samo pozostaje prawdą i dzisiaj: w dwa lata od rozpoczęcia wojny na Ukrainie na pełną skalę, w dziesięć lat od rozpoczęcia w ogóle wojny na Ukrainie, kiedy Rosja myślała, aby szybko zdobyć kraj, spustoszyć, zniszczyć, wciąż im się to nie udało” – wyznaje duchowny. Podkreślając Bożą pomoc, której niewątpliwie jego ojczyzna doświadcza, zwraca uwagę też na ofiarność armii broniącej kraju oraz jeszcze raz na wszelką pomoc ludzi dobrej woli z zewnątrz. „Bez wątpienia bez pomocy świata prawdopodobnie nie odnieślibyśmy takiego sukcesu na polu bitwy, w sferze humanitarnej, z wieloma osobami przyjmującymi naszych uchodźców za granicą itd.” – mówi ks. Boyko, dziękując za to wszystko.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.

02 stycznia 2024, 14:36