Bp Martinelli: sytuacja w Jemenie bardzo niepokojąca, ale wciąż pomagamy
Vatican News
Hierarcha zaznacza, że w całym regionie Bliskiego Wschodu dochodzi ostatnio do tragicznych wydarzeń, jak np. w Palestynie i Izraelu. Jednak południe Półwyspu Arabskiego to bezpośrednio terytorium podległe jego opiece duszpasterskiej. „Z pewnością nas w szczególności niepokoi sytuacja w Jemenie, który po 9 latach wojny domowej zaczął dostrzegać pierwsze oznaki możliwego ożywienia dzięki deeskalacji stosunków między zaangażowanymi stronami” – mówi Radiu Watykańskiemu bp Martinelli.
Zauważa następnie, że ostatnie wydarzenia czynią cały proces bardzo delikatnym: „chodzi o fakt, że rebelianci Huti interweniowali, sprzeciwiając się obecności statków na ich terytorium, a z drugiej strony o reakcję na ich działania ze strony USA i Wielkiej Brytanii”. Przyznaje dalej, iż „wygaszanie konfliktu na miejscu potrwa lata, ponieważ utrzymanie wszystkich elementów w równowadze zajmuje dużo czasu”. Tym niemniej, bp Martinelli nie traci nadziei na postępowanie tego powolnego procesu i mówi: „on musi zostać doprowadzony do punktu, w którym będziemy mogli opracować pozytywne plany odbudowy Jemenu”.
Hierarcha podkreśla następnie pozytywną działalność Kościoła na miejscu. Nie jest ona bardzo rozbudowana, ponieważ nie ma tam wielu chrześcijan, ale mimo wszystko chodzi o posługi o poważnym znaczeniu, zaznacza bp Martinelli. „Po pierwsze mamy wielką pracę wykonywaną przez misjonarki miłości, które są tam obecne już od wielu lat i których współsiostry, nawiasem mówiąc, również poniosły męczeńską śmierć na samym początku wojny domowej – opowiada hierarcha. – Działają one na polu poważnej posługi charytatywnej, wspólnego dzielenia. Przyjmują osoby w trudnej sytuacji, chore i starsze, co z pewnością stanowi ziarno dobra oraz nadziei”.
Wikariusz apostolski Arabii Południowej zwraca również uwagę na dzieła charytatywne w niekontrolowanej przez rebeliantów Huti części kraju. „Tam, poprzez struktury Caritas Polska, udziela się wsparcia, które, jak mamy nadzieję, uda nam się zwiększyć i kiedy napięcia ustaną, zdołamy faktycznie zrealizować średnio- czy długoterminowy projekt” – wyznaje bp Martinelli. „I to jest to, czego wszyscy sobie życzymy” – konkluduje.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.