Wielu Polaków niesie pomoc humanitarną Ukrainie
Mariusz Krawiec SSP - Ukraina
Wolontariusze z Centrum św. Marcina de Porres każdego tygodnia jeżdżą z pomocą humanitarną do Odessy, Chersonia i Charkowa. Docierają też m.in. do Konstantynówki, miasta leżącego w obwodzie donieckim. „Gd przekracza się obwód doniecki, pierwsza, druga i trzecia wioska są absolutnie zniszczone - mówi polska wolontariuszka Marzena Michałowska. - Tam nie ma nic. Popalone czołgi stojące w kukurydzy. Jest tam bardzo ciężko. Ludzie tam żyją i próbują żyć. Czy potrzebna jest pomoc dla Ukrainy? Oczywiście, że tak. Potrzebne są śpiwory i butle gazowe, szczególnie dla lekarzy i wolontariuszy. Pomoc nadal jest potrzebna. Ten naród nadal walczy”.
W tym kontekście wprowadzenie do fastowskiego kościoła relikwii św. Katarzyny ze Sieny nabiera szczególnego znaczenia. Wskazuje na to o. Jarosław Krawiec, przełożony wikariatu ukraińskiego ojców dominikanów: „Święta Katarzyna żyła w niespokojnych czasach, wśród licznych konfliktów i robiła wszystko, co było w jej mocy, aby przywrócić zgodę między rodzinami czy zwaśnionymi miastami. Dlatego nie waham się nazywać ją prawdziwą ambasadorką pokoju. W jednym ze swoich listów napisała, że „uczniów Chrystusa nie poznaje się po tym, że czynią cuda czy okazują świętość przez niezwykłe czyny, ale po tym, że się wzajemnie miłują”. To przesłanie jest dla mnie szczególnie aktualne i ważne w tym trudnym czasie wojny, kiedy jesteśmy wszyscy wezwani, by otaczające nas zło zwyciężać dobrem i wzajemną miłością”.
W Fastowie na stałe pomagają wolontariusze z Polski. W całej Ukrainie jest wciąż wielu Polaków niosących pomoc na wielu płaszczyznach humanitarnego wsparcia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.