Kard. Parolin: nie powiązaliśmy znalezionych kości ze sprawą Orlandi
Beata Zajączkowska – Watykan
Pierwsze szczątki, należące prawdopodobnie do dwóch osób, znalezione zostały pod koniec października w Villa Giorgina, będącej siedzibą nuncjatury we Włoszech. Kolejne odkryto w miniony wtorek, w czasie prowadzonych w tym miejscu prac remontowych. O znalezisku zostali od razu poinformowani włoscy śledczy. We współpracy z Watykanem włoski wymiar sprawiedliwości prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Od razu pojawiły się spekulacje, że może chodzić o córkę pracownika Watykanu, Emanuelę Orlandi, która zaginęła w 1983 r. Nastolatka zniknęła w biały dzień w Rzymie, a wieloletnie śledztwo nigdy nie potwierdziło żadnej z licznych wysuwanych hipotez, co się z nią stało. W tym okresie zaginęła również bez śladu inna rzymska nastolatka Mirella Gregori. Od krewnych obu zaginionych pobrano materiał DNA, który rzymskie laboratorium kryminalistyczne porównuje z uzyskanym ze znalezionych szczątków.
„Nie wiem, kto powiązał ze sobą te sprawy” – mówi kard. Pietro Parolin podkreślając, że trzeba poczekać na wyniki badań. Wskazuje zarazem, że Watykan ściśle współpracuje w tej sprawie z włoskimi śledczymi. Watykański sekretarz stanu wyraża zarazem bliskość z rodziną Emanueli Orlandi: „Rozumiem, co to znaczy nie wiedzieć, co się stało z córką, czy jest żywa, czy martwa, a jeśli nie żyje, gdzie została pochowana”.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś ten artykuł. Jeśli chcesz być na bieżąco zapraszamy do zapisania się na newsletter klikając tutaj.