Kryzys wenezuelski daje sie odczuć podczas ŚDM

Krzysztof Ołdakowski SJ – Watykan

Serce Wenezuelczyków uczestniczących w ŚDM jest podzielone na dwoje. Z jednej strony są pełni radości z przebywania z Papieżem Franciszkiem, z drugiej zaś z niepokojem wsłuchują się w wiadomości dochodzące z kraju, które mówią o ofiarach demonstracji obywających się w wielu miastach. Do tej chwili w wyniku zamieszek śmierć poniosło 26 osób, a setki zostało rannych.

Wenezuela jest ogarnięta falą protestów przeciwko rządom prezydenta Nicolàsa Maduro. Są one rezultatem bólu i cierpienia jakie od długiego czasu dotykają kraj. Podczas spotkania w Panamie Wenezuelczycy otrzymują wiele gestów solidarności i bliskości zarówno ze strony Papieża, jak i pozostałych uczestników ŚDM. Niektórzy zauważają, że kraj budzi się z letargu. Mają nadzieję, że nadchodzi czas wolności. Z jednej strony daje się odczuć ból z powodu tragicznych skutków protestów, a z drugiej strony serca napełnia nadzieja, ponieważ Wenezuela budzi się do życia.

Przypomnijmy, że w środę, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Wenezueli Juan Guaidò oświadczył, że na podstawie artykułu 233 konstytucji przejmuje władzę w kraju jako tymczasowy prezydent. Następnie złożył ślubowanie. Zaznaczył, że będzie stał na czele rządu do czasu rozpisania nowych wyborów. Zaprzysiężenie to nastąpiło podczas manifestacji zorganizowanej w Caracas przez opozycję, która ma przewagę w Zgromadzeniu. Demonstracja była sprzeciwem wobec wybrania dotychczasowego prezydenta Nicolàsa Maduro na drugą kadencję. Pięć lat jego rządów doprowadziło kraj do ruiny. Na skutek pogłębiającego się kryzysu zaopatrzenia, wysokiego stopnia przestępczości, szalejącej inflacji, która wyniosła ponad milion procent oraz represji ze strony państwa, ojczyznę opuściło dotychczas ok. trzech milionów Wenezuelczyków.